Jeszcze kilkanaście dni temu w ogóle nie było wiadomo, czy klub przystąpi do ligi. W listopadowym terminie pilanie nie zgłosili się do procesu licencyjnego, co dla wielu było jednoznaczne z brakiem tej drużyny w rozgrywkach 2. Ligi. Tymczasem nieoczekiwanie 10 marca opublikowano informację, która wielu zaskoczyła. Nowa spółka w Pile dostała licencję na starty i pojedzie w lidze. Ale na pewno nie zacznie w pierwotnym terminie, jakim miał być 9 kwietnia. Start Gniezno do Piły wówczas nie przyjedzie. Klub prowadzi na stadionie i na torze prace mające przygotować wszystko do nadchodzącego sezonu. Trwa wymiana band oraz szykowanie odwodnienia liniowego. Nawierzchnia także jest nowa. Te czynności potrzebują jednak jeszcze czasu i nie ma szans wyrobić się przed Wielkanocą. Pierwszy mecz przełożono, a na razie nie jest pewne, że i na termin drugiego spotkania u siebie zdążą. Klub na to liczy, ale póki co trudno powiedzieć, czy tak będzie. 22 kwietnia do Wielkopolski ma zawitać Kolejarz Opole. Zima w Pile była wybitnie sroga Sporo negatywnych emocji dostali minionej zimy fani pilskiego żużla. Zaczęło się już w listopadzie przy okazji wspomnianego procesu licencyjnego, kiedy to zespół nie był w ogóle zgłoszony do udziału w lidze. Co prawda działacze uspokajali wtedy, że - jakkolwiek absurdalnie to brzmi - sytuacja jest pod kontrolą, ale tak czy inaczej zasiało to wielkie ziarno niepewności. Potem były głośne zmiany w klubie, odejście Ryszarda Dołomisiewicza i całkowicie nowe osoby, a także nowa spółka. Gdy 10 marca ogłoszono otrzymanie licencji, wydawało się że najgorsze PKS Polonia ma już za sobą.I rzeczywiście, najgorsze może i tak. Ale to nie znaczy, że wszystko jest dobrze. Klub póki co ma sporo do zrobienia, by przygotować się do ligi, bo stadion przy Bydgoskiej jest placem budowy. Oddać obiektu tak na ostatnią chwilę też nie można, bo przecież trzeba jeszcze potrenować, wjeździć się w swój tor. Skład Polonii każe raczej spodziewać się walki o wygrane na własnym obiekcie, bo na wyjazdach może o to być bardzo trudno. Tym bardziej trzeba zrobić wszystko, by jak najszybciej "dogadać się" z torem.