GKM blisko zamknięcia składu Marcin Murawski, prezes ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, to z pewnością jeden z najbardziej aktywnych prezesów na żużlowej giełdzie transferowej. Zadania jednak łatwego nie ma, bo gwiazdy wolą wybierać oferty innych klubów, które mają większą renomę i rok rocznie biją się o medale. Działacz ma jednak na swoim koncie duży sukces. Namówił do startu Maxa Fricke'a, który po sezonie opuści Falubaz Zieloną Górę i przeniesie się do Grudziądza. Wiele wskazuje na to, że na tym zakończy się aktywność GKM-u na giełdzie. Wszystko przez trudny rynek, który wręcz uniemożliwia kolejne ruchy. W drużynie na kolejny rok pozostanie Nicki Pedersen i Norbert Krakowiak (zawodnik U-24). Grudziądzanie potrzebowali więc jeszcze dwójki zawodników, w tym przynajmniej jednego Polaka. Miał zostać Krzysztof Kasprzak i zostanie. Dość nieoczekiwanie wzrosły szanse także Przemysława Pawlickiego na przedłużenie umowy. Działacze najpierw sondowali transfer Oskara Fajfera, ale ten trafi do Stali Gorzów. Tobiasz Musielak z kolei niechętnie patrzy na powrót do PGE Ekstraligi i najpewniej pozostanie w eWinner 1. Lidze. Jest też temat Krzysztofa Buczkowskiego, ale wychowanek GKM-u pozostaje lojalny względem Falubazu i decyzję o swojej przynależności będzie podejmował dopiero po sezonie. W tej sytuacji działacze nie mają wyjścia i na rękę jest im dogadanie się z Pawlickim. Biorąc pod uwagę transfer Fricke'a zespół i tak się wzmocni. Czy to potencjalnie wystarczy na awans do szóstki? Trudno powiedzieć. Powiew optymizmu z Danii Dobre informacje napływają z kolei od Nickiego Pedersena. Gwiazda GKM-u jest już po kolejnych badaniach kontuzjowanej miednicy i okazuje się, że są one pozytywne. Wszystkie kości są na miejscu, a zawodnik powoli będzie odrzucać kule. Do pełnego zrostu ma dojść między szóstym a ósmym miesiącem od operacji, ale do marca Nicki powinien w pełni sprawny. Pytanie, czy kontuzja pozwoli mu odpowiednio przygotować się do nowego sezonu.