Dotychczasowo taśma puszczana automatycznie była tylko na wybranych zawodach. Od nowego sezonu dojdzie do zmiany i każde rozgrywki w Polsce odbywać się będą z automatycznie puszczaną taśmą. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest trener reprezentacji Polski na żużlu, Rafał Dobrucki. Jego zdaniem ujednolicenie procedury w każdych rozgrywkach pozytywnie wpłynie i na widowisko, i na zawodników. Beneficjentami takiego rozwiązania będą także sędziowie, którzy w pełni będą mogli się skupić na momencie startu. - Czas pokazał, że starty są dużo bardziej precyzyjne w żużlu. Wraz z nową procedurą startową, nie ma aż tylu powtórek wyścigów. Zawodnicy są bardziej zdyscyplinowani kiedy taśmę puszcza komputer. Pozytywne jest to, że we wszystkich ligach procedura startu będzie się odbywać w ten sam sposób. Inny tryb mógłby powodować dyskomfort dla zawodników, którzy startowali w lidze na innych warunkach i w turniejach na innych warunkach. Automatyczne puszczenie taśmy to dobre rozwiązanie dla sędziów, którzy nie muszą się rozkojarzyć na startach dodatkowym obowiązkiem zwolnienia taśmy - skomentował Rafał Dobrucki. Sprytni na tym stracą Przez jednych nazywani oszustami, przez innych spryciarzami - żużlowcy chcący przechytrzyć sędziego z pewnością stracą na zmianach regulaminowych. Będą musieli się dostosować do nowych warunków. - Długi temat, by rozmawiać na temat tego, co wolą zawodnicy. Niektórzy skrzętnie wykorzystywali to, jak sędzia puszcza taśmę. Są sędziowie, którzy starali się zmieniać swój rytm zwalniania maszyny startowej, ale każdy ma charakterystykę startu. Zawodnicy doskonale wiedzieli kto sędziuje i jakie ten sędzia ma preferencje. Krok w automatyzację taśmy jest krokiem do przodu - powiedział Rafał Dobrucki. Odliczali pod taśmą Żużlowcy jadąc na zawody doskonale wiedzieli kto zasiądzie na wieżyczce sędziowskiej. Zawodnicy obserwowali rytm puszczania taśmy przez sędziego zawodów oraz liczyli po ilu sekundach zwalnia zamek maszyny startowej. Teraz to stanie się niemożliwe. Mateusz Wróblewski, INTERIA Zobacz również: Poszedł w ślady mentora. Czegoś takiego jeszcze nie przeżył Diamenty pchają się do nich drzwiami i oknami. Wspiera ich potentatNie pomógł mu nawet mechanik mistrzów. To ostatnia szansa