Turniej WTA 500 w Stuttgarcie będzie dla Igi Świątek pierwszym występem od sensacyjnej porażki w ćwierćfinale tysięcznika w Miami. Dla Polki to także początek zmagań na ulubionej mączce. Kibice liczą, że wiceliderka rankingu WTA powalczy o pierwszy w tym sezonie tytuł. Okoliczności w końcu zdają się jej sprzyjać. W niedzielę rozlosowano oficjalnie drabinkę turniejową, a Świątek poznała już potencjalne rywalki. Z racji wolnego losu, przystąpi do rywalizacji dopiero od drugiej rundy. W niej zmierzy się z Donną Vekić lub Janą Fett. Ciekawie układa się dalszy fragment drabinki Świątek. W potencjalnym ćwierćfinale może ją czekać starcie z Jeleną Ostapenko. Łotyszka rozpocznie rywalizację od meczu z Dajaną Jastremską. Później może trafić na Emmę Navarro lub Beatriz Haddad Maię. Iga Świątek zapytana o przykry incydent z Miami. Jasne stanowisko Polki Spore emocje towarzyszyły konferencji prasowej przed pierwszym spotkaniem Polki w Stuttgarcie. Jedno z pytań do niej kierowanych dotyczyło nieprzyjemnego incydentu, do jakiego doszło w Miami. Na trybunach kortu, zasiadł wówczas mężczyzna, znany w sieci pod pseudonimem "DzonnyBravo". Nie miał on jednak zamiaru wspierać Polki, a wręcz przeciwnie. Zaczął nękać tenisistkę, zadając jej pytania dotyczące jej życia prywatnego. "Ej Iga, zadzwoń do mamy. Ej Iga, kiedy pogodzisz się z matką? (...) Daria biegnie z wodą, jak wytresowany piesek" - można usłyszeć na nagraniu, które krążyło w mediach społecznościowych. Polkę zapytano, co wówczas czuła i co może zrobić WTA, aby zapewnić zawodniczkom lepszą ochronę. I wszystko jasne ws. kontuzji Magdaleny Fręch. Polka już po meczu w Stuttgarcie - Naturalnie jednak, kiedy doświadczasz czegoś takiego, chcesz reagować. Uważam, że WTA pomogło mnie, a także innym tenisistkom w tego typu sytuacjach. Ja czułam się chroniona. To, co wtedy usłyszałam, nie było bezpośrednią groźbą, ale myślę, że w internecie pojawiły się pewne groźby. Tak więc WTA pomogła mi szybko zareagować i sprawiła, że poczułam się bezpiecznie. Cieszę się, że jest ktoś, kto nad nami czuwa i pomaga nam reagować w takich sytuacjach. Tak właśnie to się stało. Cieszę się też, że mam przy sobie zespół, który wspiera mnie w tych sytuacjach - dodała reprezentantka Polski. WTA zareagowało wówczas bardzo szybko. Podczas meczu Igi Świątek z Elise Mertens polskiej zawodniczce towarzyszyła ochrona, która pojawiła się na korcie m.in. w trakcie pomeczowego wywiadu. Mocno zbulwersowany był sztab zawodniczki. Jasno zaznaczył, że na tego typu sytuacje nie ma przyzwolenia. "Zgłosiliśmy sprawę organizatorowi turnieju, jak również WTA, które zareagowały natychmiast i podjęły dodatkowe środki ostrożności, jak na przykład dodatkowe ochrona, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Zapewnienie bezpieczeństwa zawodnikom i zawodniczkom jest najważniejsze, to oni stoją w centrum wydarzeń, a naszym zadaniem jest ich po prostu chronić" - przekazano. Danielle Collins znów namieszała, tym razem w Niemczech. W Stuttgarcie już się cieszą