Przygoda Jakuba z dyscypliną nie zaczęła się typowo, gdyż nie jeździł on na miniżużlu. Gdy rówieśnicy zbierali doświadczenie na owalnym torze, Miśkowiak z powodzeniem radził sobie na motocrossie, osiągać sukcesy w międzynarodowych zmaganiach. Od razu błyszczał W końcu przyszedł czas na żużel. Niektórzy powiedzieliby, że za późno, bo Miśkowiak zbliżał się do piętnastych urodzin, gdy po raz pierwszy wszedł na żużlowy motocykl. Zawodnik od razu oczarował obserwatorów. Dryg do uprawiania dyscypliny widziało u niego wielu, m.in. Marek Cieślak. Adept mógł liczyć na wsparcie dobrze znanego w środowisku wujka - Roberta. Mistrz świata juniorów z 2004 roku i były zawodnik Ekstraligi to świetny materiał na mentora. Członek rodziny nie naciskał jednak na chrześniaka, tylko spokojnie podchodził do potencjalnej kariery młodziana. - Kuba bawi się żużlem. Całkiem fajnie mu to wychodzi. Na razie traktujemy to jako formę zabawy, zobaczymy, co będzie dalej - na początku 2017 roku powiedział starszy z Miśkowiaków. Pierwsze przetarcia i oferty Zabawa szybko przerodziła się w coś więcej. Jeszcze w tym samym roku Jakub zadebiutował w lidze, konkretnie w barwach Orła Łódź. Z racji urodzin w sierpniu zawodnik wystąpił tylko w trzech spotkaniach, osiągając średnią prawie 1,6 punktu na bieg. Talent kwitł, co dostrzegali inni. Zakusy na młodego miał m.in. klub z Torunia, który zaczynał cierpieć z powodu juniorskich braków. Ostatecznie Miśkowiak nie zmienił klubu, pozostając w Orle. Efekt? 14 rozegranych spotkań i średnia przekraczająca 1,4 punktu na bieg. Jak na 17-latka to całkiem dobry wynik. Błysk geniuszu i "afera hazardowa" Orzeł chciał zatrzymać swój diamencik. Okazało się to niemożliwe, a Miśkowiak trafił do Włókniarza Częstochowa. Pierwszy sezon w nowych barwach przyniósł... potencjalne złamanie ustawy hazardowej. Żużlowiec jeszcze przed "osiemnastką" jeździł na kevlarze z logiem sponsora klubu - forBET. Sytuacja nabrała rozgłosu, ale ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach. Nawet gdyby zostały wyciągnięte konsekwencje, to nie w stosunku do młodzieżowca. Sportowo zawodnik musiał zapłacić frycowe - średnia 0,9 punktu udowodniła, jak trudno wejść do grona najlepszych. W niektórych momentach natomiast nastolatek pokazywał potencjał. Tak było m.in. w domowym meczu Włókniarza z Unią Leszno. Junior dzielnie bronił się przed szalejącym Emilem Sajfutdinowem. Na ostatnim łuku Rosjanin przeprowadził jednak jedną z najbardziej spektakularnych akcji w dziejach, prostym motocyklem opierając się o bandę Szybki rozwój Wątpiący w potencjał Miśkowiaka dostali dowód jego talentu w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski w 2019 roku. W obsadzie znajdowały się tuzy: Maksym Drabik i Bartosz Smektała. Obok nich rosnący z dnia na dzień Dominik Kubera i Wiktor Lampart. Zawodnik Włókniarza niespodziewanie pogodził wszystkich. Sezon później 19-latek był już ważną częścią drużyny z Częstochowy. Niejednokrotnie potrafił on godnie zastąpić liderów. Sezon skończył ze średnią nieco ponad 1,6 punktu na bieg. To klasyfikowało go jako trzeciego młodzieżowca w PGE Ekstralidze. Potwierdziło się to podczas MIMP, w których Miśkowiak sięgnął po srebrny medal. Zabrakło z kolei sukcesu w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów, gdzie w debiucie zajął siódme miejsce. 2021 rok pasmem sukcesów Na początku nowego sezonu żużlowiec nie błyszczał, a mecz w Lublinie nawet zawalił. Okazało się, że to złe dobrego początki. W kolejnych meczach junior "odpalił", wielokrotnie kończąc mecze z dwucyfrowym wynikiem. Nawet za często ratował on wynik drużyny. Jego starania zdały się na nic, bo Włókniarz i tak nie awansował do fazy play-off. Młodzieżowiec był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w składzie. Jego średnia wyniosła 1,965, co dało mu trzynaste miejsce na liście zawodników PGE Ekstraligi. Mimo braku sukcesu z klubem Miśkowiak i tak się ozłocił, dominując w juniorskich rozgrywkach. W decydującym biegu o złoto MIMP pokonał on Wiktora Lamparta. Obaj razem sięgnęli z kolei po Drużynowe Mistrzostwo Świata Juniorów. Na polskim podwórku 20-latek wygrał jeszcze DMPJ. Zwieńczeniem starań było upragnione złoto w IMŚJ i powtórzenie wyniku wujka. Cztery złote medale oraz świetna postawa w lidze pokazują, że zawodnik dopiero zmierza do swojego sufitu.