Policja nie chce się zgodzić na wpuszczenie publiczności na hit żużlowych rozgrywek, bo wokół stadionu jest jeden wielki plac budowy. Poza wszystkim takie mecze, jak ten z Texom Stalą Rzeszów budzą w Tarnowie olbrzymie emocje wśród kibiców, więc pewnie policja woli dmuchać na zimne. Unia Tarnów spróbuje przekonać policję W tarnowskim klubie przekonują nas, iż walczą o to, by jednak kibice weszli na stadion. Mówią, że skoro na mecze piłkarzy Unii można ich wpuszczać, a grają oni na tym samym obiekcie, na którym jeżdżą żużlowcy, to nie powinno być żadnych przeciwwskazań. Problemy jednak są. Na mecze piłkarzy chodzi garstka widzów, a na takim meczu, jak ten z Unią może być nawet 5 tysięcy ludzi. Jeśli do tego dodamy, że to jednak spotkanie podwyższonego ryzyka, to wszystko się jasne. W Unii mimo to wierzą w korzystne rozwiązanie, a w ostateczności na to, że policja zgodzi się przynajmniej na wpuszczenie miejscowych kibiców. Stal Rzeszów chciała wypożyczyć Unii swój stadion Z naszych informacji wynika, że Stal, gdy tylko dowiedziała się o kłopotach Unii, to proponowała jej zorganizowanie meczu w Rzeszowie. Unia byłaby jego gospodarzem i mogłaby wpuścić tylu widzów, ile dusza zapragnie. 8 kwietnia o godzinie 20.00, na stadionie, na którym jeździ żużlowa Stal, mecz ligowy mają jej piłkarze. W przeszłości już się jednak zdarzało, że jednego dnia był mecz żużlowy i piłkarski. Problemem mogłaby być jedynie godzina rozpoczęcia żużlowego spotkania. Teraz jest ono planowane na 14.00. Gdyby miało się odbyć w Rzeszowie, to być może musiałoby być przeniesione na 13.00, czy nawet 12.00. Najpewniej wiązałoby się to z brakiem transmisji, która teraz jest w planie. Unia z kłopotami wchodzi w sezon. Straciła juniora Piotra Świercza, a teraz może dostać kolejny cios, bo takim byłaby inauguracja bez kibiców. Klub finansowo mocno by na tym stracił. Pewnie musiałby jakoś zrekompensować to karnetowiczom. A w kasie się nie przelewa.