Sytuacja, z jaką mierzą się zawodnicy na rynku transferowym, jest zupełnie nowa. W poprzednich latach było tak, że żużlowcy dyktowali warunki, a kluby nierzadko licytowały się między sobą byle tylko zyskać podpis pod kontraktem. W tym roku ten obraz zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni, a kilka uznanych nazwisk może w ogóle nie podpisać umowy w polskiej lidze. To dlatego zawodnicy mają problem z kontraktami Zasadniczo całość bierze się z tego, że kluby mają problemy finansowe i nie jest jasna ich dalsza przyszłość. To dotyczy przede wszystkim Unii Tarnów i Orła Łódź. W normalnej sytuacji oba kluby już teraz mogłyby mieć w swojej kadrze łącznie ponad 15 zawodników i wziąć dostępne gwiazdy z rynku. Na razie jednak nie wiadomo, czy w ogóle wystartują, a jeśli tak, to w jakiej lidze. W innych ośrodkach z Krajowej Ligi Żużlowej sytuacja finansowa jest daleka od idealnej, a w środowisku głośno mówi się o zadłużeniach. Trudno więc, aby takie kluby ostro negocjowały na giełdzie i rozrzucały kasę na lewo. Zawodnicy mają jednak wybór. Albo godzą się na jazdę za mniejszą kasę, albo cierpliwie czekają na inne kluby ryzykując, że będą musieli podpisać w listopadowym okienku transferowym kontrakt warszawski i cierpliwie czekać na chętny klub na wiosnę przyszłego roku. Te nazwiska rozgrzewają najmocniej Mówiąc o gwiazdach listę należałoby rozpocząć od Nickiego Pedersena. Duńczyk ma za sobą całkiem niezły sezon w Stali Rzeszów, ale po mimo tego nie cieszy się zainteresowaniem klubów. Łączono go m.in. z ROW-em Rybnik, ale wszystko wskazuje na to, że nic z tego nie wyjdzie. Były mistrz świata rozsyła oferty po klubach i szuka dla siebie miejsca. On akurat za drobne jeździć nie chce, więc jest gotowy poczekać do wiosny. Kolejne przykłady to Andreas Lyager, Vaclaw Milik, Matuesz Szczepaniak, Matej Zagar czy Tomasz Gapiński. Dotychczasowi etatowi I-ligowcy są na razie bez pracy. Nie można wykluczyć, że jeszcze gdzieś znajdą dla siebie miejsce. Interesuje ich przede wszystkim jazda w 2. Metalkas Ekstralidze, ale lista możliwości regularnie kurczy się.