Najlepszy brytyjski żużlowiec XXI wieku, trzykrotny mistrz świata (2013, 2015, 2018), od lat opoka Betardu Sparty Wrocław ma za sobą fatalny sezon. W PGE Ekstralidze jeździł poniżej oczekiwań kibiców, swoich i kierownictwa klubu. W GP mu się nie wiodło. To nie był ten "Tajski", którego znamy i podziwiamy już drugą dekadę. Za to hucznie obchodził swoją rocznicę, skoczył na spadochronie i tym jeszcze bardziej wkurzył część kibiców. Żona Woffindena nie chciała zostawać w Polsce Przed sezonem 2023 sporo ekspertów, ale też działaczy (zwłaszcza) innych klubów spisuje go na straty. Uważają, że Woffinden się "skończył" mówią, że był mistrzem, a jest rzemieślnikiem, który z roku na rok będzie przywoził coraz mniej i mniej punktów, odcinając kupony od sławy i jednocześnie ją rozmieniając. A ja sobie myślę, że może ci ludzie po prostu nie doceniają Woffindena? Może wcale nie jest on jeszcze "tłustym kotem", który wszystko wygrał i na niczym mu już nie zależy? Może Tai jest jednak bardziej ambitny i bardziej profesjonalny niż to się wydaje wielu jego krytykom? Tak, w wieku 28 lat zdobył w zasadzie wszystko, co można osiągnąć w "czarnym sporcie". Ale czy facet, który chce kończyć karierę lub tylko egzystować na motocyklu bierze nowego tunera? Czy jeździec, który jest "syty" i o nic nie walczy, dokonuje zmian w swoim teamie (bo z dotychczasowego nie był zadowolony)? Czy zawodnik, który chce "bimbać" na przyszłość, zmienia sposób przygotowania do sezonu? A to właśnie teraz zrobił Woffinden. Czy fakt, że zmienia miejsce zamieszkania, wraca do Anglii i chce jeszcze bardziej poświęcić się żużlowi (jego żona nie do końca zaaklimatyzowała się u nas i to miało Taia odrywać od speedwaya) świadczy, że gość zamyka żużlowy kramik? Myślę, że wręcz przeciwnie. A może właśnie wszystkie te ruchy są próbą przywrócenia przez Anglika sportowej automotywacji? Czy czasem nie są one objawem głodu sukcesów faceta, który cały czas jest bardzo ambitny, chce wygrywać i jest wkurzony, że tak nie działo się w ubiegłym roku? Angol spod Wrocławia, Spartanin, jeden z najlepszych żużlowców świata w ostatnich dwóch dekadach ma dziś 33 lata. To czas na sportową emeryturę dla gimnastyka, a nie dla żużlowca. Zatem wbrew wielu powiem, że "Tajski" jest wciąż młody, wciąż przyszłość może być przed nim. I że jest bardziej głodny sukcesów, chciwszy zwycięstw niż niektórzy sądzą.