Mecz ZOOLeszcz GKM - Fogo Unia nie ułożył się po myśli gospodarzy. Tylko pierwsza seria była udana dla zawodników z Grudziądza. Kacper Pludra prezentował się na tyle dobrze, że dostał szansę od trenera Janusza Ślączki w wyścigu nominowanym, kiedy zastąpił bardzo słabo spisującego się Maxa Fricke'a. Junior nie odmienił jednak losów spotkania. W kluczowym momencie przewrócił jeszcze Chrisa Holdera, za co został wykluczony. Leszczynianie sprawili sporą niespodziankę, ponieważ wydawało się, że to GKM na swoim torze powinien wieść prym. Po imponującej końcówce goście zwyciężyli 50:40 i są wręcz na autostradzie do zdobycia punktu bonusowego w rewanżu. Pludra kontra Holder. Zawodnik GKM-u komentuje Do groźnego wypadku doszło w wyścigu czternastym. Gospodarze potrzebowali podwójnego zwycięstwa, by przed ostatnim biegiem wyrównać stan meczu. Przy wyniku 4:2 jadący na trzecim miejscu Pludra przewrócił Holdera. Australijczyk uderzył w ogrodzenie. Niestety w tym miejscu nie było już dmuchanej bandy. - Pojechałem ostro i zahaczyłem Chrisa. Ostro było już od pierwszej przeciwległej prostej, kiedy Chris dopchnął mnie na prostej do płotu. Musiałem czekać aż pozwoli mi się złożyć w łuk. Później poczułem prędkość i znalazłem ścieżkę. Pojechałem nią i go zahaczyłem - powiedział Pludra kilka minut po zakończeniu spotkania. Mistrz świata nie podał ręki juniorowi 21-latek po całym zajściu próbował przeprosić mistrza świata z 2012 roku. - Nie podał mi ręki. Co powiedział? Lepiej nie będę powtarzał, bo będą zacytowane same ordynarne słowa. Chciałem zachować się fair play i przeprosić - zaznaczył junior GKM-u. To już nie pierwszy raz, kiedy Pludra w wyścigu nominowanym zastępuje gorzej dysponowanego seniora. - Lubię jeździć w czternastym biegu. Już w tamtym roku udowodniłem, że to mi pasuje. Jechałem bardzo dobrze, czułem się szybki. Myślę, że jak nie na tym łuku, to na następnym wyprzedziłbym Chrisa. Nie zmieściliśmy się i tyle - ocenił zawodnik. Chris Holder prosto z grudziądzkiego stadionu pojechał do szpitala na szczegółowe badania. Uniknął złamań, jednak jest mocno poobijany. Występ Australijczyka w piątkowym meczu z For Nature Solutions KS Apatorem stoi pod znakiem zapytania.