- To był chyba najcięższy mecz turnieju. Przeciwnicy grali równo przez całe spotkanie. Do tego doszła presja, bo graliśmy o ogromną stawkę - finał US Open. Można powiedzieć, że o zwycięstwie zadecydowało kilka pojedynczych piłek. Cieszę się, że udało nam się opanować nerwy i zagrać swój najlepszy tenis - powiedział Majchrzak.- Bardzo dobrze gra mi się z Martinem. Świetnie dogadujemy się na korcie i poza nim. Mieszkamy tu razem w pokoju, rozmawiamy po polsku. Mówię do niego po prostu Marcin, a nie żaden Martin"- dodał.W sobotę około godziny 19.00 czasu polskiego Majchrzak i Redlicki spotkają się z Francuzem Quentinem Halysem i Portugalczykiem Frederikiem Ferreirą-Silvą.