Piątkowy pojedynek tych zawodniczek był zacięty. W pierwszym secie obie miały okazję na przełamanie, ale żadna nie potrafiła tego wykorzystać. Jedyny "break" w tym spotkaniu kibice obejrzeli w ostatnim gemie, a Pliszkova obroniła wtedy cztery piłki meczowe. Była to dziewiąta konfrontacja 29-letniej Kerber z młodszą o cztery lata Czeszką. Po raz szósty z zwycięstwa cieszyła się Niemka. To ona wygrała też ich poprzedni pojedynek, którym był ubiegłoroczny finał US Open. "Bycie ponownie w półfinale w Tokio to świetne uczucie. Granie z Karoliną zawsze jest trudne. Starałam się skoncentrować na swojej grze. Wydaje mi się, że to był dobry mecz w moim wykonaniu" - podsumowała trenująca w Puszczykowie tenisistka. To jej pierwszy występ od niespodziewanej porażki w pierwszej rundzie niedawnego US Open, gdzie broniła tytułu. Kerber po sukcesach z poprzedniego sezonu (triumf w Australian Open i US Open oraz finał Wimbledonu) jesienią awansowała na pierwsze miejsce w rankingu WTA. W tym jednak jak na razie nie błyszczy - tylko raz dotarła do finału i nie wygrała żadnego turnieju. Dodatkowo latem miała kłopoty z łokciem. W efekcie tych problemów w połowie lipca straciła miano pierwszej rakiety świata właśnie na rzecz Pliszkovej. Czeszka na szczycie zestawienia była krótko - opuściła go 11 września. Kolejną rywalką Kerber będzie Rosjanka Anastazja Pawliuczenkowa. Do rozegrania zostały jeszcze dwa ćwierćfinałowe spotkania w singlu. W drugiej rundzie (1/8 finału) imprezy w Tokio (pula nagród 890 100 dol.) Pliszkova wyeliminowała Magdę Linette. Na "ósemce" w deblu odpadła Alicja Rosolska, która w grze pojedynczej - podobnie jak Magdalena Fręch - nie przeszła eliminacji. Ubiegłoroczna półfinalistka Agnieszka Radwańska, która miała być rozstawiona z "szóstką", wycofała się w ostatnim momencie z powodu choroby wirusowej.