Świat tenisa pogrążony w żałobie. Nie żyje dwukrotny mistrz Roland Garros
Tragiczne wieści dotarły do nas w poniedziałkowy poranek z Włoch. W wieku 92 lat zmarł legendarny Nicola Pietrangeli - dwukrotny mistrz Roland Garros. Informację o śmierci ikony tenisa potwierdziła włoska federacja. W Rzymie znajduje się kort nazwany jego imieniem, na którym triumfy miały okazję święcić m.in. Iga Świątek, czy Magdalena Fręch. Wiadomość o śmierci Pietrangeliego pogrążyła świat tenisa w żałobie.

"Właśnie dowiedziałem się o smutnej wiadomości o odejściu wielkiego przedstawiciela włoskiego i światowego tenisa. Moje najszczersze kondolencje dla całej jego rodziny, jego syna Filippo oraz całej włoskiej społeczności tenisowej. Śpij w pokoju, Nicola" - napisał w mediach społecznościowych Rafael Nadal, publikując przy tym zdjęcie z Nicolą Pietrangelim.
Nie żyje Nicola Pietrangeli. Legenda tenisa miała 92 lata
Tragiczna wiadomość o śmierci legendarnego tenisisty obiegła w poniedziałek media na całym świecie. Jako pierwsza podała ją włoska federacja. To właśnie ona potwierdziła, że dwukrotny mistrz Roland Garros odszedł z tego świata w wieku 92 lat.
Nicola Pietrangeli był nie tylko mistrzem: był pierwszym, który nauczył nas, co naprawdę znaczy zwyciężać - na korcie i poza nim. Był punktem wyjścia dla wszystkiego, czym stał się nasz tenis. Wiele mu zawdzięczam, jako człowiek i jako prezes
Urodzony w 1933 roku Włoch uchodził za jednego z najlepszych tenisistów świata w latach 1957-1964. W 1959 i 1960 roku sięgnął po dwa tytuły wielkoszlemowe, triumfując rok po roku we French Open. Zapisał się tym samym w historii jako pierwszy Włoch, który wygrał turniej zaliczany do Wielkiego Szlema. Dwa razy natomiast triumfował w Rzymie, gdzie znajduje się kort nazwany jego imieniem.
Na obiekcie Nicoli Pietrangeliego triumfować miały okazję Iga Świątek, czy Magdalena Fręch. Raszynianka wygrała na ikonicznym stadionie w 2021 roku z Barborą Krejcikovą, natomiast łodzianka pokonała w stolicy Włoch Wiktorię Azarenkę.
Pietrangeli zapisał się w historii. O tym finale pamiętali latami
Finał Roland Garros z 1960 roku z udziałem Pietrangeliego przeszedł do historii. Gdy w przerwie pojedynku z Chilijczykiem Luisem Ayalą Włoch zdjął buty, okazało się, że jego stopy są całe we krwi. Było to wypadkową zagrywek rywala, który naprzemiennie posyłał piłki w przód i w tył, zmuszając Pietrangeliego do wielu zrywów i zmian kierunku.
Mimo krwawiących ran Włochowi udało się pokonać Chilijczyka 3-6, 6-3, 6-4, 4-6, 6-3, a za zwycięstwo zainkasował... 150 dolarów. Trudno w ogóle porównywać tę "nagrodę" z panującymi obecnie w tenisie stawkami.
Pietrangeli lubił obracać się w towarzystwie gwiazd i to nie tylko sportu. Jego bliskim przyjacielem był znany włoski aktor Marcello Mastroianni - laureat dwóch Złotych Palm. Widywano go także często u boku Brigitte Bardot i Claudii Cardinale.
Oficjalna przyczyna śmierci 92-letniego Nicoli Pietrangeliego nie została podana do opinii publicznej.














