Partner merytoryczny: Eleven Sports
  • INTERIA.PL
  • Sport
  • Tenis
  • Nerwy w Tbilisi. To miał być pogrom, ponad 300 miejsc różnicy. A Polak i tak najadł się strachu

Nerwy w Tbilisi. To miał być pogrom, ponad 300 miejsc różnicy. A Polak i tak najadł się strachu

W dobrym stylu reprezentacja Polski zainaugurowała występy w tegorocznym Pucharze Davisa. Kamil Majchrzak na otwarcie konfrontacji z Gruzinami pokonał Aleksandro Bakszima 6:3, 7:6(4) i wyprowadził "Biało-Czerwonych" na prowadzenie. Pomimo ponad 300 miejsc różnicy w rankingu ATP, niżej notowany rywal sprawił naszemu rodakowi sporo problemów. W decydujących momentach 28-latek zachowywał jednak więcej zimnej krwi.

Kamil Majchrzak
Kamil Majchrzak/AFP

Na pierwszy ogień w starciu z Gruzinami poszedł Kamil Majchrzak. Do Tbilisi Polak przyleciał prosto z Australian Open, gdzie po raz pierwszy od zawieszenia za doping dotarł do głównej drabinki turnieju wielkoszlemowego. "Tak naprawdę plan minimum już spełniłem, teraz walczę o więcej. Ale w przeciwieństwie do poprzednich lat mam nadzieję, że zrobię to ze swobodną głową i będę po prostu cieszył się tym, że w ogóle mogę tu być" - powiedział po ostatnim meczu eliminacji (cytat za: "Eurosport.pl"). Choć później wielkiej furory nie zrobił, nie opuszczał Melbourne ze skwaszoną miną. W końcu na Antypodach spisał się lepiej niż na zeszłorocznym US Open.

29-latek na moment musi jednak zapomnieć o singlowej rywalizacji, ponieważ pod koniec stycznia wystartował tegoroczny Puchar Davisa. Polacy po wrześniowej porażce z Koreą Południową znów muszą obejść się smakiem i występują poza elitą. Od piątku mierzą z Gruzinami, którzy dostali handicap w postaci gry na własnym terenie. Walka obu kadr rozpoczęła się od starcia Kamila Majchrzaka z Aleksandro Bakszim. Różnica w rankingu ATP? Kolosalna, bo ponad trzysta miejsc na korzyść naszego rodaka (115 vs 489). Kibice liczyli więc na pewne zwycięstwo faworyta.

Kamil Majchrzak wyprowadził Polskę na prowadzenie. Rywal postawił trudne warunki

A zaczęło się niepokojąco. Przedstawiciel gospodarzy doskonale wykorzystywał znajomość własnych ścian i już w gemie otwarcia przełamał Kamila Majchrzaka. Później poszedł za ciosem, miał nawet piłkę na 4:1, lecz wtedy na dobre przebudził się tenisista w koszulce z orzełkiem na piersi. 28-latek triumfował w pięciu rozdaniach z rzędu, dzięki czemu objął prowadzenie w setach. W międzyczasie Aleksandro Bakszim robił się coraz bardziej nerwowy, narzekając na pracę sędziów liniowych. By myśleć o ewentualnej niespodziance, musiał czym prędzej opanować nerwy przed drugą częścią starcia.

Komentarze dotyczące pracy arbitrów nie skończyły się w kolejnej części starcia. Znacznie spokojniejszy Polak po cichu skupiał się z kolei na swojej robocie. Znów na początku został przełamany, lecz szybko odzyskał rytm i odpowiedział przeciwnikowi tym samym. Garstka osób obecna na trybunach ostatecznie obejrzała tie-breaka. W nim dało znać o sobie większe obycie naszego rodaka na światowym poziomie. Triumfował 7-4 i wyprowadził "Biało-Czerwonych" na prowadzenie 1:0 z Gruzją.

Niebawem do boju ruszy Maks Kaśnikowski, który zmierzy się z Sabą Purceladze. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Iga Świątek: To był prawdopodobnie najgorszy czas w moim życiu. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
      Kamil Majchrzak/AFP
      Kamil Majchrzak/AFP
      Kamil Majchrzak/Andrzej Grupa/INTERIA.PL

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje