Krecz zakończył mecz Magdy Linette z obrończynią tytułu. Niżej notowana w ćwierćfinale
W nocy z czwartku na piątek doszło do kolejnego spotkania z udziałem Magdy Linette (37.) podczas WTA 500 w Meridzie. Nasza tenisistka rywalizowała o awans do ćwierćfinału z obrończynią tytułu - Zeynep Sonmez (88.). Poznanianka przegrała pierwszego seta, nie najlepiej wyglądał także początek drugiej odsłony. 33-latka narzekała na problemy z lewą kostką. Po dwukrotnej konsultacji z fizjo postanowiła skreczować przy stanie 3:6, 1:3 ze swojej perspektywy. Tym samym to reprezentantka Turcji powalczy o najlepszą "4".

Magda Linette w bardzo dobrym stylu otworzyła turniej WTA 500 w Meridzie. W meczu otwarcia pokonała Elisabettę Cocciaretto 6:4, 6:0. Szczególna dominacja po stronie Polki zawiązała się zwłaszcza w drugim secie. W pewnym momencie w małych punktach było 16 do 6 na korzyść naszej tenisistki.
Przed 33-latką pojawiła się szansa na niezły wynik w Meksyku. W batalii o ćwierćfinał czekał ją mecz z broniącą tytułu - Zeynep Sonmez, notowaną obecnie na 88. miejscu w rankingu WTA, czyli o 51 pozycji niżej od reprezentantki Polski. W sezonie 2024 tenisistka z Turcji wygrywała turniej w Meridzie, ale wówczas była to impreza rangi "250". Faworytką starcia o awans do najlepszej "8" wydawała się poznanianka, choć przeciwniczka pokonała na "dzień dobry" Marię Sakkari. Dla Magdy i Zeynep był to pierwszy bezpośredni pojedynek.
Magda Linette nie zagra w ćwierćfinale WTA 500 w Meridzie. Krecz Polki z powodu kontuzji
Początkowo pojedynek Linette z Sonmez miał się rozpocząć w okolicach godz. 1:00 czasu polskiego, jednak ze względu na opóźnienia wygenerowane poprzedzającymi meczami, tenisistki wyszły na kort około 60 minut później. Po rozgrzewce Polka przystąpiła do serwowania. Na starcie pewnie utrzymała podanie do zera. Potem próbowała narzucić presję na rywalkę, doprowadziła do stanu równowagi. Ostatecznie długie rozdanie trafiło jednak na konto Sonmez, bez potrzeby bronienia break pointów.
Po chwili to poznanianka dość nieoczekiwanie znalazła się w tarapatach. 33-latka wypuściła z rąk prowadzenie 30-0 przy swoim serwisie. Przegrała cztery akcje z rzędu i doszło do pierwszego przełamania w meczu, niestety na korzyść Zeynep. Po kolejnej rywalizacji na przewagi reprezentantka Turcji ugruntowała swoją przewagę w premierowej odsłonie pojedynku.
Obrończyni tytułu sprzed roku prezentowała się solidnie, miała wyrównany procent punktów wygrywanych po pierwszym i drugim podaniu. U naszej tenisistki te proporcje były mocno zaburzone. Dało się zauważyć spore problemy przy "dwójce". W dziewiątym gemie Linette ponownie znalazła się w opałach przy własnym serwisie. Przeciwniczka wykorzystała trzeciego setbola i zamknęła pierwszą partię rezultatem 6:3.
Na starcie drugiej odsłony obie pewnie utrzymywały swoje podania. Przy stanie 2:1 dla Sonmez, poznanianka poprosiła o wizytę fizjo na korcie. Magda narzekała na ból w okolicach lewej kostki. Komentujący to spotkanie dla stacji CANAL+ Maciej Zaręba zauważył, że Polka miała wyraźne kłopoty z timingiem do wielu zagrań. Wydawało się, że poznanianka będzie korzystała z trzyminutowej przerwy medycznej, ale wszystko odbyło się w ramach regulaminowej przerwy między nieparzystymi gemami.
33-latka wróciła do gry, ale... tylko na jednego gema. Po tym, jak straciła swoje podanie i zrobiło się 6:3, 3:1 z perspektywy Zeynep, nasza tenisistka jeszcze raz skonsultowała się z fizjo. Chwilę później podjęła decyzję, że nie będzie już kontynuować rywalizacji, chcąc zadbać o swoje zdrowie. Tym samym to reprezentantka Turcji powalczy o półfinał WTA 500 w Meridzie z Emmą Navarro lub Petrą Martić. Poznanianka ma teraz niecały tydzień na wyleczenie urazu przed pierwszym spotkaniem na turnieju w Indian Wells.
Zobacz również:
- Wszyscy pisali o Świątek, nagle taki wpis Nadala. Musiał zareagować
- Świątek nie mogła się powstrzymać. Założyła to przed spotkaniem z księżną Kate
- Świątek pisze historię, Wimbledon pomógł jej w awansie. Gwiazdy coraz bliżej
- Tajemnica sukcesu Igi Świątek ujrzała światło dzienne. Wim Fissette odkrywa karty


