Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ogromne pieniądze i polityka w tle. "Nie będzie na koniec remisu"

W niedzielę dobiegł końca polski turniej z cyklu Grand Chess Tour, Superbet Rapid & Blitz Poland który przyciągnął do Muzeum Żydów Polskich w Warszawie tłumy entuzjastów królewskiej gry. Impreza była nie tylko okazją do promocji szachów w naszym kraju, ale przede wszystkim ważnym wydarzeniem z punktu widzenia biznesowego i politycznego, za którym stoją ogromne pieniądze. Czy szachy są w stanie stać się "głosem wolności i pokoju"?

Jan-Krzysztof Duda
Jan-Krzysztof Duda/Grand Chess Tour/Free

Grand Chess Tour to cykl turniejów szachowych, rozgrywanych kolejno w Warszawie, Bukareszcie, Zagrzebiu oraz amerykańskim Saint Louis. Stolica Polski była pierwszym przystankiem na mapie całej imprezy. Na przestrzeni kolejnych edycji wydarzenie urosło do rangi czegoś w rodzaju szachowej "Ligi Mistrzów", w której udział biorą najlepsi zawodnicy mogący liczyć na ogromne jak na tę dyscyplinę nagrody finansowe.

Ogromne pieniądze dla szachowych arcymistrzów

W turniejach z cyklu Grand Chess Tour udział bierze ośmiu zawodników rywalizujących o duże pieniądze i tryumf w końcowej klasyfikacji. Całkowita pula nagród w całej imprezie wynosi aż półtorej miliona dolarów. W Warszawie do podziału dla zawodników było 175 tysięcy dolarów. To liczby, które rzadko kiedy spotykane są w szachach. Nie dziwi więc, że Grand Chess Tour przyciąga zainteresowanie zarówno sponsorów, jak i kibiców. 

Szczególnie Polska, bardzo chwalona przez zawodników wydaje się być swego rodzaju fenomenem na mapie cyklu. Zainteresowanie szachami w naszym kraju wystrzeliło za sprawą pandemii oraz działalności internetowych twórców, którzy wynieśli popularność królewskiej gry na niespotykany dotąd poziom. Dość powiedzieć, że zorganizowana sala w gry mogąca pomieścić 500 osób wypełniona była do ostatniego miejsca. W trakcie największego zainteresowania część kibiców nie mogła nawet dostać się na widownię i wszystko musiała obserwować z holu. 

Jan-Krzysztof Duda w trakcie rozdawania autografów/Fot. Rafał Oleksiewicz/materiał zewnętrzny

Twarzą cyklu, która, co zrozumiałe, jak magnes przyciąga zainteresowanie kibiców jest były mistrz świata i prawdopodobnie najlepszy gracz w historii tej dyscypliny, Magnus Carlsen. Nie tylko za sprawą swoich umiejętności, ale wyrażanych coraz głośniej obiekcji co do obecnego kształtu szachów na świecie, szczególnie jeśli chodzi o format rozgrywania turnieju kandydatów oraz meczu o mistrzostwo świata. Nie da się ukryć, że pieniądze, którą stoją za Grand Chess Tour pojawiły się tam w dużej mierze właśnie dzięki niemu. 

To z kolei implikuje niejako tezę, że każda dyscyplina sportu, również szachy, potrzebuje swojego "herosa", który pociągnie ją do przodu. Magnus Carlsen oznacza nie tylko kapitalną grę, ale również nieszablonowość i nierzadko kontrowersje, co tylko napędza kolejnych sponsorów i zainteresowanie mediów. Grand Chess Tour pokazał, że szachy nie tylko nie umierają, ale mają się nadzwyczaj dobrze i swojego sufitu pod względem finansów i popularności jeszcze nie osiągnęły.

Polska rajem dla adeptów królewskiej gry?

W Polsce głównym marketingowym motorem napędowym oraz inspiracją dla początkujących zawodników jest przede wszystkim Jan-Krzysztof Duda, najbardziej utytułowany gracz w historii polskich szachów. To jednak nie jego osiągnięcia sportowe, a działalność szachowych youtuberów sprawiła, że Polska właściwie oszalała na punkcie królewskiej gry.  

Kwiecień 2021. To wtedy polska scena twitcha zadrżała w posadach, doczekując się nowego, zupełnie nieoczekiwanego króla. Bartosz "xtentacion" Rudecki pobił rekord widzów tej platformy, w jednym momencie gromadząc ponad 60 tys. widzów na swoim live. A wszystko to za sprawą streamowania... turnieju szachowego. Zabawne i błyskotliwe komentarze, kontent z popularnymi, zagranicznymi twórcami przełożył się na stworzenie rozrywki, jakiej oczekiwała pandemiczna Polska.  

Sukces Rudeckiego pozwolił na wypłynięcie na szersze wody innych szachowych youtuberów a także ugruntowanie pozycji już tych działających. Co więcej, boom ten przełożył się również na faktyczny wzrost zainteresowania praktyki i nauki szachów wśród dzieci i młodzieży. Jak z perspektywy tamtego okresu można ocenić aktualny stan polskich szachów? Czy wydarzenia takie jak Grand Chess Tour i ogrom kibiców pokazują, że Polska stanie się w niedalekiej przyszłości kolebką kolejnych arcymistrzów? 

Jeśli chodzi o stan polskich szachów, to jest zarówno dobrze, jak i niedobrze. - ocenia sytuację popularny szachowy youtuber i propagator królewskiej gry Dawid Czerw. - Dla początkujących, przede wszystkim dzieci i młodzieży mamy prawdziwe "el dorado" i morze turniejów, w którym mogą brać udział i rozwijać swoje umiejętności. Gorzej robi się, gdy mówimy o poziomie bardziej zaawansowanym, walce o tytuły międzynarodowe. W Polsce aktualnie nie ma żadnego klubu, który kompleksowo prowadziłby szkolenia od maleńkiego, przez wyłapywanie najzdolniejszych aż do tytułów arcymistrzowskich.  

Jak widać, pomimo popularności droga do większej profesjonalizacji szachów w naszym kraju jest jeszcze dosyć daleka.

Szachowy youtuber Dawid Czerw podczas Superbet Rapid & Blitz Poland/facebook.com/dawidszachuje/materiał zewnętrzny

Legendarny arcymistrz nad Wisłą. Szachy narzędziem w politycznej grze?

Szachy w XXI w. to jednak nie tylko ciekawa gra, rozwój mózgu i łączenie pokoleń, ale również - nieco nieoczekiwanie - symbol politycznej walki. Grand Chess Tour dobitnie o tym przypomniał.

Na zaproszenie organizatorów eventu do Polski przybył legendarny arcymistrz Garri Kasparov, od dawna już nie zajmujący się profesjonalną grą w szachy. Aktualnie znacznie bardziej znany jest jako gorący orędownik przemian politycznych w Rosji, z której zmuszony był uciekać w obawie przed prześladowaniami. Teraz został tam wpisany na listę "terrorystów i ekstremistów".

Pojawienie się Kasparova na Grand Chess Tour ma wymiar nie tylko sportowy, ale przede wszystkim polityczny i symboliczny. Sam arcymistrz nie zawahał się również podkreślić swojego stanowiska w trakcie zawodów.

Trzeba doprowadzić do sytuacji, by zachodnie demokracje zrozumiały prawdziwą naturę Putina, bo to wojna o przetrwanie naszego stylu życia - ostrzega legendarny szachista. - Musimy wspólnie doprowadzić do jego upadku. Dopóki Putin będzie przy władzy, wojna się nie zakończy. Jak w szachach, nie będzie na koniec remisu, nie ma też możliwości, by obie strony były wygranymi.

Garri Kasparow i Magnus Carlsen/Fot. Rafał Oleksiewicz/materiał zewnętrzny

Aktywność Kasparowa pokazuje, że jak długą drogę przeszły szachy. Od gry dla elity, poprzez mainstreamową popularność w sieci aż do narzędzia politycznej walki. Królewska gra to dziś nie tylko sport, ale część kultury i dyplomacji. 

Superbet Rapid & Blitz Poland. Klasyfikacja zawodów

Zgromadzeni w Warszawie kibice przede wszystkim jednak skupieni byli na sporcie, mocno trzymając kciuki za "Polaka rodaka", Jana-Krzysztofa Dudę. Ostatecznie młody szachista zajął trzecie miejsce, przegrywając z chińczykiem Wei Yi oraz tryumfatorem całych zawodów Magnusem Carlsenem. Z uwagi na grę z tzw. "dziką kartą" końcową lokatę Polaka należy ocenić jako bardzo dobrą. Jego konto po warszawskim turnieju zasiliło 25 tys. dolarów. Zwycięski Norweg zgarnął z kolei 40 tys. 

Cała ósemka zawodników rywalizowała w partiach szachów szybkich (od środy do piątku) oraz błyskawicznych (w weekend). Kolejne turnieje cyklu odbędą się kolejno w:

  • Bukareszcie (24 czerwca - 6 lipca)
  • Zagrzebiu (8 - 15 lipca)
  • St. Louis

Końcowa klasyfikacja turnieju w Warszawie prezentuje się następująco:

  1. Magnus Carlsen (Norwegia) 26 pkt
  2. Wei Yi (Chiny) 25,5
  3. Jan-Krzysztof Duda (Polska) 19,5
  4. Praggnanandhaa Rameshbabu (Indie) 19
  5. Arjun Erigaisi (Indie) 18
  6. Nodirbek Abdusattorow (Uzbekistan) 17,5
  7. Kirył Szewczenko (Rumunia) 15
  8. Anish Giri (Holandia) 14
  9. Vincent Keymer (Niemcy) 13
  10. Gukesh Dommaraju (Indie) 12,5
Tomasz Gielo: Nie musimy grać specjalnej koszykówki, musimy skupić się na fundamentach. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
W środku: tryumfator turnieju, Magnus Carlsen/Rafał Oleksiewcz/materiał zewnętrzny
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem