Rybus nie miał wyboru. Spakował walizki i opuścił kraj. W grze były ogromne pieniądze
Maciej Rybus w ostatnim czasie znalazł się na życiowym zakręcie. Wciąż nie zakończył oficjalnie kariery, choć niemal półtora roku minęło od jego ostatniego występu w profesjonalnych rozgrywkach. Do tego jego żona, dla której pozostał w Rosji pomimo wybuchu wojny na Ukrainie, wniosła pozew o rozwód. Z pewnością myślami wolałby uciec do momentu sprzed lat, gdy kariera w Europie stała przed nim otworem, a Legia zdecydowała się sprzedać go za ogromne pieniądze.

25 maja 2024 roku - wtedy Maciej Rybus zaliczył ostatni występ w barwach Rubina Kazań, a zarazem profesjonalny mecz. Niedługo później jego kontrakt został rozwiązany, a były reprezentant Polski znalazł się na lodzie. Chociaż w mediach pisano, że otrzymał on kilka propozycji, ostatecznie zdecydował się dołączyć do amatorskich rozgrywek Medialigi.
Maciej Rybus na życiowym zakręcie. Żona wniosła pozew o rozwód
Mijały miesiące, a o Rybusie słuch niemal zaginął. Wokół 36-latka znów zrobiło się głośno, gdy gruchnęła wiadomość o problemach w jego życiu prywatnym. Żona, dla której między innymi zdecydował się on pozostać w Rosji pomimo trwającej wojny z Ukrainą, wniosła o rozwód.
"Fakt" ustalił, że mimo to Rybus nie zamierza opuszczać kraju ze względu na dzieci, z którymi chce mieć stały kontakt. Jak bardzo odległe w obliczu tych przykrych wydarzeń wydają się jego pierwsze kroki w europejskim futbolu, które stawiał w Tereku Groźnym.
Tak zaczynała się kariera Rybusa w Europie. Spakował walizki i opuścił Polskę
Rybus wypłynął na szerokie wody po transferze z Legii Warszawa do Rosji w styczniu 2012 roku. Terek Groźny wykupił go wówczas za zawrotną kwotę 3,2 miliona euro (kwota według Transfermarkt), a jego odejście wywołało niemałe poruszenie.
Wobec tak intratnej propozycji defensor nie miał wyboru - spakował walizki, opuścił Polskę i wyruszył na przygodę, która później przyniosła mu wiele tytułów.
To była tylko i wyłącznie moja decyzja. Na nikogo dookoła siebie nie patrzyłem. Ja byłem zdecydowany i to ode mnie zależało. Podpytywałem się, jak to ogólnie tam wygląda. Chodzi mi o treningi i bazę szkoleniową. O wszystko zresztą się wypytałem. Gdyby było coś nie tak, to bym tam nie pojechał
Według niektórych źródeł w Tereku Groźny Rybus miał inkasować za sezon około miliona euro. Były to pieniądze nieporównywalne do tych, jakie zarabiał jako piłkarz Legii Warszawa.
Cztery i pół roku spędzone w Rosji pozwoliły mu wyrobić markę w Europie do tego stopnia, że zgłosił się po niego Olympique Lyon. We Francji spędził jednak tylko jeden sezon i wrócił do Rosji, gdzie zdecydowanie czuł się bardziej komfortowo. Trafił do Lokomotiwu Moskwa, z którym świętował największe tytuły.
W Moskwie sięgnął po mistrzostwo, a także dwa krajowe puchary i jeden superpuchar. Od sezonu 2021/22 jego kariera to jednak równia pochyła. Po odejściu z Lokomotiwu nie zagrzał na dłużej miejsca ani w Spartaku Moskwa, ani Rubinie Kazań, gdzie permanentnie prześladowały go kontuzje.














