To nie jest spokojny sezon dla ŁKS-u Commercecon Łódź. Jeszcze przed rozpoczęciem fazy pucharowej TAURON Ligi w klubie doszło do trzęsienia ziemi - zwolniony został wieloletni trener zespołu Alessandro Chiappini, zastąpił go człowiek bez doświadczenia w szkoleniowym fachu, były siatkarz Zbigniew Bartman. W dodatku jego zespół miał problemy z ITA TOOLS Stalą Mielec w ćwierćfinale i awansował do czołowej czwórki dopiero po trzech meczach. A przed piątkowym spotkaniem ze składu wypadła jeszcze chora Zuzanna Górecka. Pierwszy set piątkowego spotkania przebiegał jednak pod dyktando ŁKS-u. Początek był jeszcze wyrównany, ale w połowie seta gospodynie zaczęły sobie budować przewagę. Pomogły im punktowe bloki, m.in. Klaudii Alagierskiej, i objęły prowadzenie 14:9. Z czasem ich przewaga jeszcze wzrosła, łącznie zdobyły zresztą blokiem aż pięć punktów. U rywalek problemy w ataku miała zwłaszcza Karolina Drużkowska, która skończyła tylko dwie z siedmiu piłek. Zmiany zaordynowane przez trenera przyjezdnych Macieja Biernata nie zatrzymały rywalek - ŁKS wygrał wysoko 25:17. Po fazie zasadniczej TAURON Ligi wyżej w tabeli był ŁKS, który do walki o medale wyruszył z drugiego miejsca, a PGE Grot Budowlani z trzeciego. Do tego w tym sezonie ŁKS wyeliminował już derbowego rywala w ważnych rozgrywkach, w TAURON Pucharze Polski, gdzie ostatecznie dotarł do finału. Tamto styczniowe spotkanie zakończyło się jednak skandalem, o którym opowiedziała Jelena Blagojević, kapitan Budowlanych - w hali obrażana była jedna z zawodniczek jej zespołu, była siatkarka ŁKS-u. Od zachowania "kibiców" odciął się zresztą potem sam ŁKS. Siatkówka. Koncert drużyny Zbigniewa Bartmana, krok w kierunku finału Później obie drużyny spotkały się jeszcze w marcu i wtedy ekipa Budowlanych wygrała w trzech setach. A w ćwierćfinale poradziła sobie bez problemów z MOYA Radomką Radom. Tyle że w drugim secie meczu z ŁKS-em wciąż była w defensywie. Gospodynie wygrały trzy pierwsze akcje, punkt zagrywką zdobyła Marlena Kowalewska. Biernat prosił o kolejne przerwy, na których w żołnierskich słowach starał się pobudzić zawodniczki. Ale ŁKS prowadził już 13:5. W końcu jednak w grze przyjezdnych coś drgnęło. Napędzała ją Drużkowska, różnica zmalała do dwóch punktów. A po nieudanym ataku Natalii Mędrzyk ŁKS prowadził już tylko 19:18. W ważnym momencie znów pomógł jednak blok, w którym pokazała się Anna Obiała. Ostatecznie ŁKS wygrał 25:21, a decydujący punkt sprytnym zagraniem zdobyła Alagierska. W drużynie Budowlanych cały czas brakowało skuteczności atakującej Terry Enweonwu. Początek trzeciego seta był jednak wyrównany, prowadzenie przechodziły z rąk do rąk. Na trzecią partię zespół Budowlanych wyszedł bez Pauliny Damaske, za to z Drużkowską i Blagojević. Po nieudanym ataku Serbki ŁKS w końcu jednak odskoczył przy wyniku 13:10. Obiała świetnie spisywała się również w ataku, ale rywalki zaczęły odrabiać straty. A po autowym ataku Weroniki Gierszewskiej ŁKS przegrywał 18:19. A potem nawet 20:22, ale to i tak nie złamało siatkarek Bartmana. Jeszcze niedawno nowy trener ŁKS-u narzekał na to, że w jego drużynie pojawia się panika, ale tym razem to jego siatkarki zachowały spokój w końcówce. Wybroniły pięć piłek setowych i wygrały 29:27, pokonując rywalki 3:0. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymała Kowalewska. W półfinale TAURON Ligi rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Gospodarzem drugiego meczu będzie zespół Budowlanych, mecz zaplanowano na wtorek.