Na inaugurację gdańskiego turnieju biało-czerwoni zmierzą się w piątek o 17 z Tunezją, w sobotę o 15 zagrają z Francją, a w niedzielę, na zakończenie zmagań w Ergo Arenie, także o 15 ze Słowenią. Do Tokio pojedzie tylko triumfator tej imprezy. "Czyli tak jak w każdych zawodach, zwycięzca jest tylko jeden. Warunki tych eliminacji są dość brutalne, ale taki jest sport. Poza tym są to igrzyska, czyli wyjątkowa impreza rozgrywana raz na cztery lata. Jadą na nią najlepsi z najlepszych, dlatego wyższe są kryteria, a w innych dyscyplinach podnoszone są również minima. Uważam, że te kwalifikacje powinny być trudne, aby faktycznie wyłoniły elitę, która rywalizować będzie w Tokio" - stwierdził Muzaj. Ostatnim sprawdzianem przed tym turniejem był dla biało-czerwonych XVII Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. W Krakowie podopieczni trenera Vitala Heynena, po zwycięstwie 3:1 nad Serbią, przegranej 1:3 z Brazylią oraz wygranej 3:0 z Finlandią, zajęli drugie miejsce. "W tych przygotowaniach był to dla nas bardzo ważny i przydatny turniej. Mogliśmy zmierzyć się z zespołami ze światowej czołówki i na tej rywalizacji na pewno sporo zyskaliśmy. Generalnie wynik nie był najważniejszy i nawet miałem takie przemyślenia po meczu z Brazylią, że ta przegrana dała nam znacznie więcej niż gdybyśmy gładko, 3:0 oraz do 15 w każdym secie, pokonali Canarinhos i uspokojeni udali się do hotelu. Takie zwycięstwo nic by nie wniosło, nie pokazałoby nam w jakim jesteśmy miejscu, nad czym musimy pracować i na co zwrócić szczególną uwagę" - skomentował. 25-letni atakujący nie jest odosobniony w opinii, że najtrudniejszym rywalem dla jego drużyny będą Francuzi. "To inny rywal niż Brazylia, bo te ekipy prezentują różne style, ale "Trójkolorowi" też pokazują, że są w dobrej formie i musimy na nich wyjątkowo uważać. Ostatni raz zmierzyliśmy się z Francją na początku czerwca w Chinach w Lidze Narodów. W Ningbo przegraliśmy 1:3, ale obie drużyny nie zagrały w optymalnym składzie i na tle tego spotkania trudno teraz cokolwiek wyrokować" - powiedział. Z "14" powołanej na turniej w Gdańsku w tamtej konfrontacji wystąpili Mateusz Bieniek, Dawid Konarski, Bartosz Kwolek oraz Muzaj, a w składzie znaleźli się ponadto Piotr Nowakowski, Fabian Drzyzga i Paweł Zatorski. Były zawodnik Trefla nie ukrywa zadowolenia, że decydujący o awansie na igrzyska turniej odbędzie się w Ergo Arenie. "Cieszę się, że znowu tu jestem. Wracają miłe wspomnienia, bo w Gdańsku i w tej hali czuję się jak w domu. Zresztą koledzy, którzy też tu grali, mają podobne odczucia. Będziemy rywalizować w przyjaznym mieście i w przyjaznej hali, w dodatku wypełnionej po brzegi naszymi kibicami" - podsumował. Od piątku do niedzieli podobne turnieje interkontynentalne jak w Gdańsku rozegrane zostaną także w pięciu innych miastach - Warnie (rywalizować będą Bułgaria, Brazylia, Egipt, Portoryko), Rotterdamie (Holandia, Belgia, Korea Południowa, Stany Zjednoczone), Bari (Włochy, Australia, Kamerun, Serbia), Petersburgu (Rosja, Iran, Kuba, Meksyk) oraz Ningbo (Chiny, Argentyna, Finlandia, Kanada). Awans do Tokio zapewnią sobie tylko triumfatorzy. Autor: Marcin Domański