Polskie siatkarki dały koncert w Lidze Mistrzyń. Dramatyczne chwile u rywalek
Mistrzynie Polski wracają na dobre tory. Po zwycięstwie w klasyku Tauron Ligi tym razem z dobrej strony pokazały się w meczu Ligi Mistrzyń. W drugiej kolejce siatkarki ŁKS-u Commercecon pokonały na wyjeździe Prometey Dnipro 3:0, rehabilitując się za porażkę sprzed tygodnia z Volei Alba Blaj. Znakomicie zaprezentowały się zwłaszcza Valentina Diouf i Aleksandra Gryka. Dramat przeżyła natomiast siatkarka Dnipro Olena Charczenko.

Początek sezonu w wykonaniu mistrzyń Polski to głównie rozczarowania. W klubie było coraz więcej nerwów - apogeum nastąpiło przed tygodniem. Po porażce na inaugurację Ligi Mistrzyń z Alba Blaj prezes Hubert Hoffman zapowiedział, że to jego koniec w klubie.
Po tamtym spotkaniu nastąpiło jednak przesilenie. W niedzielę łodzianki wygrały ważny ligowy mecz z Grupą Azoty Chemikiem Police. A w środę w Mioveni w Rumunii, gdzie spotkania rozgrywa Dnipro, do składu ŁKS-u wróciła atakująca Valentina Diouf, która w ostatnim meczu pauzowała. I już w pierwszym secie pokazała się z dobrej strony, zdobywając osiem punktów. Początek partii był jednak wyrównany.
Łodzianki zaczęły zyskiwać przewagę od stanu 9:7. Rywalki z równowagi wytrąciła nieco z pewnością kontuzja Oleny Charczenko. Po wyskoku do bloku środkowa upadła tak niefortunnie, że już nie była w stanie podnieść się o własnych siłach. Boisko opuściła z urazem nogi, zapłakana, na rękach fizjoterapeutów. Również koleżanki wyglądały na mocno przejęte - niektóre po upadku Charczenko aż złapały się za głowę.
ŁKS wkrótce powiększył przewagę do pięciu punktów, ale ukraiński zespół jeszcze był w stanie odrobić straty. Gdy łodzianki zacięły się w ataku, rywalki doprowadziły do remisu 19:19. Końcówka należała jednak do mistrzyń Polski, które wygrały 25:20.
Dominacja ŁKS-u Commercecon w drugim secie
Prometey Dnipro opiera się w dużym stopniu na reprezentantkach Ukrainy. Trenerem drużyny jest zresztą Iwan Petkow, który prowadził ukraińską kadrę na ostatnich mistrzostwach Europy.
Jego zawodniczki w drugim secie środowego spotkania miały jednak duże problemy. Łodzianki już na początku odskoczyły - prowadziły 5:1 po dobrych zagrywkach Kamili Witkowskiej. Z czasem przewaga wzrosła do siedmiu punktów. Dobrze radziła sobie zwłaszcza Aleksandra Gryka, która brylowała w coraz skuteczniejszym bloku ŁKS-u.
23-letnia siatkarka w ostatnich dwóch sezonach była w orbicie zainteresowań selekcjonera Stefano Lavariniego, ale m.in. przez problemy ze zdrowiem nie zdołała wskoczyć do składu na kluczowe turnieje. We wtorek radziła sobie jednak bardzo dobrze. Co prawda w drugiej części seta, kiedy przewaga ŁKS-u zmalała, trener Alessandro Chiappini poprosił o przerwę, ale jego drużyna spokojnie utrzymała prowadzenie. Skończyło się wygraną 25:17.
Pierwsza wygrana ŁKS-u Commercecon w grupie E Ligi Mistrzyń
Trzecia partia to również od początku przewaga mistrzyń Polski, choć już nieco mniejsza niż w poprzednim secie - trzypunktowa. Ukrainki zdecydowanie poprawiły grę w ataku i zdołały odrobić straty. Prometey prezentował się coraz lepiej, prowadził już 16:13.
Mistrzynie Polski dość szybko jednak wyrównały, doprowadzając do remisu 17:17. Pomogła podwójna zmiana atakującej i rozgrywającej - chwilę oddechu dostała Diouf. Włoszka wykorzystała to w końcówce, gdy wróciła na boisko. To ona skończyła kluczowe piłki, a ŁKS zwyciężył 25:23, zamykając spotkanie w trzech setach. Diouf została też wybrana najlepszą zawodniczką spotkania.
Dla ŁKS-u to pierwsze zwycięstwo w grupie E Ligi Mistrzyń. Prometey pozostaje bez punktu.
Prometey Dnipro: Drpa, Dorsman, Bukmen, Szarhorodska, Charczenko, Milenković - Niemczewa (libero) oraz Meliuszkyna, Wasiljewa, Danczak
ŁKS Commercecon: Diouf, Gryka, Amanda, Roberta, Witkowska, Piasecka - Maj-Erwardt (libero) oraz Hryszczuk, Zaborowska











