Od paru lat FC Barcelona musi oglądać każdego eurocenta z każdej strony, nim zdecyduje się wydać pieniądze na zawodnika. Nawet przed tym sezonem klub miał problemy z zarejestrowaniem Daniego Olmo i wciąż nie jest jasne, jak sytuacja będzie wyglądała po zimowym okienku transferowym, gdy będzie trzeba zrobić miejsce dla kolejnych piłkarzy. Dlatego fani z Barcelony nieco z dystansem podchodzą do wszelkich plotek transferowych. Zwłaszcza tych, które łączą wielkie nazwiska z ich klubem. Szansa na nowe otwarcie dla Barcelony będzie wówczas, gdy oddane do użytku zostanie nowe Camp Nou. Na razie plany powrotu do domu Blaugrany przesuwają się, ale zakłada się, że od sezonu 2025/26 piłkarze będą grali już na tym obiekcie. Wówczas wzrosną przychody klubu i budżet zostanie zdecydowanie podreperowany. A wtedy będzie można ruszyć na rynek transferowy. Lewandowski zastąpiony przez gwiazdę? Joan Laporta jest zdeterminowany Włodarze Dumy Katalonii zdają sobie sprawę, że aby rok rocznie walczyć o najważniejsze trofea, kadra musi być odpowiednio wzmocniona. Nie pierwszy raz w hiszpańskich mediach przewija się nazwisko Erlinga Haalanda w kontekście transferu do Barcelony. Ponownie informuje o tym dziennikarz David Bernabeu z katalońskiego “Sportu". To tu w przyszłym roku będzie grać Lewandowski. Nie mogą się doczekać, przeprowadzka coraz bliżej “Ściągnięcie Haalanda do Barcelony jest główną obsesją Joana Laporty. To, że on tego chce, nie oznacza, że jest to możliwe, ale jak mówię, to stało się już pewnego rodzaju obsesją" - powiedział hiszpański dziennikarz. Bernabeu dodaje jednocześnie, że Norweg zaczął wstępne rozmowy o przedłużeniu kontraktu z Manchesterem City o dwa kolejne lata. Zdaniem dziennikarza to od decyzji napastnika Barcelona uzależni swoje działania jego względem. Aktualny kontrakt reprezentanta Norwegii wygasa w czerwcu 2027 roku i ewentualne wykupienie piłkarza rok przed upływem umowy, byłoby nieco łatwiejsze, niż gdyby miał kontrakt na trzy lata. Dywagacje dotyczące Haalanda w Barcelonie mają również wpływ na Lewandowskiego. Jego umowa wygasa z kolei w czerwcu 2026 roku. Ewentualne przyjście Haalanda mogłoby oznaczać, że Polak zyskałby poważnego konkurenta do gry w wyjściowym składzie. Być może obserwowalibyśmy wówczas efekt domina, który nie do końca byłby korzystny dla kapitana reprezentacji Polski i skutkowałby rzadszymi występami. Droga do takiego scenariusza jest jednak bardzo daleka, bo głównym priorytetem Barcelony na najbliższe miesiące jest uporanie się z dziurą budżetową i zniwelowanie problemów z rejestracją piłkarzy, którzy obecnie znajdują się w kadrze.