Futsal. Polska - Czechy 8-5. "Biało-Czerwoni" jadą na mistrzostwa Europy
Reprezentacja Polski pokonała Czechów 8-5 (3-3) w ostatnim meczu eliminacji mistrzostw Europy. Dzięki temu wynikowi zajęli drugie miejsce w grupie i wywalczyli przepustkę na czempionat.
Było to drugie spotkanie pomiędzy tymi reprezentacjami. Poprzednie zakończyło się remisem 3-3. Starcie miało kluczowe znaczenie dla końcowego układu tabeli. Pewna awansu była już Portugalia, a Polacy i Czesi walczyli o drugie miejsce. Mieli w dorobku tyle samo punktów.
Niestety, Polacy nie "weszli" w mecz zbyt dobrze, ekspresowo tracąc bramkę. Odpowiedź mogła nadejść już w 5. minucie, kiedy po znakomitej akcji naszej drużyny tylko refleks bramkarza uratował Czechów przed utratą gola. Niedługo później, po świetnym przechwycie do remisu doprowadził Elsner. Starcie przybrało bardzo otwarty przebieg, lecz nasi kadrowicze niebezpiecznie często ratowali się faulami, co mogło zemścić się w dalszej fazie spotkania.
W 9. minucie fantastycznie uderzył z woleja Leszczak, ale ponownie na wysokości zadania stanął golkiper przeciwników. Chwilę później doszło do kontrowersji w polu karnym przeciwników: w walce o górną piłkę bramkarz przekroczył przepisy, lecz sędziowie pozostali niewzruszeni.
W 10. minucie Polacy wyszli na prowadzenie, po strzale z rzutu wolnego Kubika i rykoszecie, który kompletnie zmylił bramkarza. Chwilę później było już 3-1 po bramce Marka. Trener Czechów, zaniepokojony, od razu poprosił o czas. Niestety, przeciwnicy po bramce Drozda bardzo szybko "złapali kontakt". Niespełna trzy minuty przed końcem pierwszej połowy było już 3-3. Strzelał Koudelka, a po pechowym rykoszecie piłka wtoczyła się do naszej bramki. Remisem zakończyła się pierwsza połowa.
Dwie minuty po wznowieniu gry Czechów uratowała poprzeczka. Niedługo później ładnie uderzył Leszczak, a piłka minęła bramkę przeciwników tylko o centymetry. Niestety, w 5. minucie trafił Seidler, po stałym fragmencie gry i rykoszecie. Nasi zawodnicy wyrównali... już w kolejnej akcji, po efektownej akcji i pięknym strzale Leszczaka. Kilkanaście sekund później było już... 5-4 dla Polski po kolejnej bramce Leszczaka.
Po tym, jak nasza kadra ponownie objęła prowadzenie, inicjatywę przejęli rywale, lecz... niewiele z tego wynikało. Niespełna 4 minuty przed końcem spotkania podyktowany został rzut karny dla Polski po faulu bramkarza Czechów na Kriezelu. Na gola zamienił go bohater naszej ekipy, Leszczak. Rywali na kolana rzucił Lutecki, zdobywając bramkę numer siedem. Niestety, zabrakło koncentracji - w kolejnej akcji trafił na 7-5 Resetar. W ostatniej akcji meczu dobił przeciwników Leszczak.
Zwycięstwo oznacza, że Polacy wywalczyli awans na mistrzostwa Europy z drugiego miejsca w grupie. Wywalczyli łącznie 11 punktów - tyle samo, co najlepsi Portugalczycy.