Kosecki wieszczy sensację, Polacy z bezpośrednim awansem? "Holendrzy przyjadą, dostaną"
W swoim debiucie w roli selekcjonera reprezentacji Polski Jan Urban zdołał zremisować na wyjeździe 1:1 z Holandią. Jeden punkt wywalczony w Rotterdamie może okazać się bardzo cenny w kontekście walki o wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa świata. W pozytywny scenariusz wierzy Roman Kosecki. Były reprezentant Polski w programie "Kosa na Kosę" emitowanym w Polsacie Sport przepowiada scenariusz, w którym Polska może wyprzedzić faworyta i wygrać całą grupę.

Udany debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski ma za sobą Jan Urban. Następca Michała Probierza zaczął od bardzo poważnego wyzwania w postaci wyjazdowego spotkania z faworytem "polskiej grupy" reprezentacją Holandii.
W pierwszej połowie reprezentacja Polski miała bardzo dużo szczęścia, któremu dopomogły też dobre interwencje Łukasza Skorupskiego. W jednym momencie golkiper jednak zawiódł, co zakończyło się stratą gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Skorupski zdecydował się wyjść z bramki, lecz w kluczowym momencie nie zdołał sięgnąć futbolówki. Ta spadła wprost na głowę Denzela Dumfriesa, który niekryty przez Polaków z ostrego kąta umieścił piłkę do bramki.
Jednym z przełomowych momentów drugiej części spotkania było wprowadzenie na boisko trzech zawodników występujących w polskiej Ekstraklasie - Kamila Grosickiego, Bartosza Kapustki oraz Pawła Wszołka. Polaków w 80. minucie uratował Matty Cash, który do pewnego momentu nie zachwycał, jeżeli chodzi o grę w ofensywie. Defensor Aston Villi po nieudanym wybiciu Holendrów popisał się znakomitym uderzeniem zza pola karnego.
Remis 1:1 wywalczony w Rotterdamie bardzo pozytywnie sprzyja na sytuację reprezentacji Polski w tabeli grupy G. Po rozegraniu pięciu kolejek Polska zajmuje drugie miejsce i ma tyle samo punktów co prowadzący Holendrzy, a także trzeci Finowie, których pokonują korzystniejszym bilansem bramkowym. Wydarzenia z Holandii sprawiają, że niedzielne spotkanie w Chorzowie może być bezpośrednim starciem o zapewnienie sobie udziału w barażach.
Odważna prognoza Romana Koseckiego. "Holendrzy przyjadą, dostaną w łeb i jesteśmy na pierwszym miejscu w grupie"
W piątkowym programie "Kosa na Kosę" transmitowanym na łamach Polsatu Sport swoją optykę na spotkanie z Holandią oraz kolejne miesiące reprezentacji Polski przedstawił były kadrowicz Roman Kosecki. Ekspert telewizyjny w momencie analizy terminarza naszej grupy oraz jej tabeli pokusił się o odważne stwierdzenie.
Gramy o pierwsze miejsce w grupie. Patrzyłem na nich wczoraj, na Holendrów, kłócili się, tam nie jest dobrze. Tam sami gwiazdorzy, to nie jest tak łatwo prowadzić, Koeman zresztą to powiedział.
Zdaniem byłego reprezentanta Polski listopadowe spotkanie z Holandią może okazać się decydujące w kontekście walki o bezpośredni awans na przyszłoroczny mundial. Kosecki dostrzegał spore problemy w holenderskim zespole, co ma sprzyjać polskim piłkarzom w kontekście nadchodzących spotkań.
- Patrzyłem na tych Holendrów, tam się kłócili między sobą. Tam się może pojawić za chwilę nerwowość. Mecz w Polsce, Holendrzy przyjadą, dostaną w łeb i jesteśmy na pierwszym miejscu w grupie, jeżeli my nie popełnimy wcześniej jakichś błędów. Mają powolutku nóż na gardle i oni zaraz może zaczną się kłócić. No i dobrze, to jest ich problem, my mamy grać swoje - spuentował były zawodnik m.in. Legii Warszawa, Atletico Madryt i Galatasaray Stambuł.
Kolejne spotkanie reprezentacji Polski odbędzie się w niedzielę 7 września o godz. 20:45. W Chorzowie podopieczni Jana Urbana będą chcieli zrewanżować się na Finlandii za czerwcową porażkę 1:2. Relację z tego meczu będzie można śledzić na łamach serwisu Interia Sport.
Zobacz również:












