Gol Polaka w starciu z gigantem. Ten mecz przeszedł do historii Premier League
Dla większości polskich piłkarzy angielska Premier League pozostaje największym zawodowym marzeniem. Grać w niej mogli nieliczni, a grono tych, którzy strzelali w niej gole jest jeszcze węższe. A zapowiadało się naprawdę znakomicie. Już w drugiej kolejce nowo utworzonych rozgrywek premierową bramkę zanotował Robert Warzycha. Mało kto spodziewał się, że na kolejnego "polskiego gola" w Premier League przyjdzie nam czekać tak długo.

Przez długie lata angielska piłka dla Polaków była absolutną egzotyką. Oczywiście głównie z powodów politycznych i znalezienia się po wschodniej stronie "Żelaznej Kurtyny". W momencie, gdy polscy piłkarze otrzymywali od władz zezwolenie na wyjazd z kraju, to ci raczej kierowali się w stronę Niemiec oraz krajów Beneluksu, albo wyjeżdżali za ocean. Anglia początkowo nie była zbyt popularnym kierunkiem dla polskich zawodników.
Szlaki przecierali medaliści mistrzostw świata z 1974 roku. Kazimierz Deyna w 1978 roku trafił do Manchesteru City, gdzie spędził niewiele ponad dwa lata i strzelił 12 bramek na poziomie angielskiej ekstraklasy. Wraz z Deyną na poziomie angielskiej ekstraklasy grał Tadeusz Nowak, wówczas piłkarz Boltonu. Mniej więcej w tym samym czasie do Wielkiej Brytanii wyjechał kolejny z asów Kazimierza Górskiego. Adam Musiał przez trzy lata był zawodnikiem czwartoligowego Hereford United FC.
W kolejnych latach udany czas w Anglii mieli m.in. Zbigniew Kruszyński, Dariusz Kubicki czy Dariusz Dziekanowski. Na Wyspy Brytyjskie w 1991 roku wyjechał również Robert Warzycha, który Górnik Zabrze zamienił na Everton. W Liverpoolu pomocnik radził sobie przyzwoicie i mógł liczyć na miejsce w składzie drużyny z angielskiej elity.
Początek nowej ery. Polak szybko zapisał się w historii
Historycznym wydarzeniem dla angielskiej piłki było utworzenie Premier League. Było to umotywowane wzmocnieniem finansowym najlepszych drużyn, by te nie musiały dzielić się pieniędzmi z praw telewizyjnych z drużynami z niższych szczebli rozgrywkowych. Ta decyzja spowodowała powstanie jednej z najbogatszych lig w historii sportu, której marka do dzisiaj jest niebywale rozpoznawalna.
W 1992 roku wiele rzeczy w Anglii wydarzyło się po raz pierwszy. Do historii ligi zapisał się Brian Deane. Zawodnik Sheffield United dzięki bramce strzelonej przeciwko Manchesterowi United już na zawsze pozostanie strzelcem pierwszego gola w historii Premier League. Z perspektywy polskich kibiców epokowe wydarzenie miało miejsce już w drugiej serii spotkań.
Robert Warzycha rozpoczynał swój drugi pełny sezon w Evertonie. Na inaugurację sezonu drużyna z Liverpoolu zremisowała 1:1 z Sheffield Wednesday, a Polak pojawił się na boisku w końcówce. Znacznie większym wyzwaniem była wyjazdowa potyczka z Manchesterem United, późniejszym triumfatorem całego sezonu. Warzycha na legendarnym Old Trafford grał od pierwszej minuty i był to jeden z najbardziej podniosłych dni w jego karierze.
Tuż przed przerwą po dograniu Warzychy Everton na nieoczekiwane prowadzenie wyprowadził Peter Beardsley. To co najważniejsze dla Polaków wydarzyło się w 80. minucie spotkania. Goście wyszli z szybką kontrą, a Warzycha nieustępliwie zmierzał w kierunku bramki rywala. Szyki próbował mu popsuć Andrei Kanchelskis, który finalnie został upokorzony przez Polaka. Warzycha z gracją przechytrzył przeciwnika, by w sytuacji sam na sam umieścić futbolówkę obok Petera Schmeichela. Był to pierwszy gol polskiego zawodnika na boiskach Premier League.
Pierwsza bramka, a potem dwie dekady posuchy. Impas przerwał dopiero "Wasyl"
Pierwszy polski gol w historii Premier League padł już w 2. kolejce. Na kolejnego musieliśmy czekać bardzo długo. O ile polscy bramkarze z czasem wyrobili sobie markę na boiskach Premier League, to zawodnicy z pola nie mieli lekko. Wydawało się, że licznik wstydu 10 września 2005 roku zatrzymał Grzegorz Rasiak. Debiutujący wówczas w barwach Tottenhamu napastnik w meczu z Liverpoolem celnym strzałem głową pokonał Pepe Reinę. Niestety, sędzia uznał, że piłka po dośrodkowaniu Michaela Carricka minęła linię końcową boiska i tego trafienia nie uznał. A sędzią tego spotkania był... Howard Webb, który niespełna trzy lata później po raz kolejny podpadnie polskim kibicom.
Warzychę z piedestału zdołał strącić dopiero w 2015 roku Marcin Wasilewski. Co ciekawe, drugi polski gol w Premier League również padł w starciu przeciwko Manchesterowi United. Defensor reprezentacji Polski w 80. minucie strzałem głową zmniejszył rozmiary porażki Leicester City, którego dnia na Old Trafford uległo 1:3.
A jak obecnie prezentuje się sytuacja z polskimi strzelcami w Premier League? Liderem klasyfikacji z dziewięcioma golami na koncie wciąż pozostaje Jan Bednarek, który przez lata był zawodnikiem Southampton. Dwie bramki mniej w angielskiej elicie zanotował Matty Cash. Na trzeciej lokacie znajduje się Mateusz Klich, który w barwach Leeds United zaliczył pięć trafień. Dwa momenty chwały miał również Jakub Kiwior.
Z tego grona tylko Cash ma jeszcze okazję do podrasowania swojego dorobku strzeleckiego w Premier League. Bednarek z powodzeniem gra obecnie w FC Porto, a Klich z Anglii wyjechał lata temu, a w ostatni weekend zanotował powtórny debiut w Cracovii. Niepewna jest również przyszłość Kiwiora, w kontekście którego spekuluje się o wyjeździe z Anglii.
Bardzo wymowny jest fakt, że czołówkę polskich strzelców w Premier League stanowią piłkarze, którzy na murawie realizują głównie zadania defensywne. W pewnym stopniu tylko Klich wyłamuje się z tego trendu. Sytuacja byłaby zgoła odmienna, gdyby doszedł do skutku transfer Roberta Lewandowskiego do Manchesteru United, o czym napastnik reprezentacji Polski opowiadał w rozmowie z BBC Sport.















