Widzew liczy na PKOl
Widzew Łódź złożył pismo w Trybunale Arbitrażowym przy PKOl podsumowujące stanowisko klubu po decyzji Sądu Najwyższego.

Klub dowodzi, że organy dyscyplinarne ukarały Widzew z naruszeniem przepisów prawa oraz że rzetelne ponowne rozpatrzenie sprawy może zakończyć się odmiennym rezultatem.
Obok wyjaśnień merytorycznych klub podkreśla po raz kolejny potrzebę wstrzymania wykonania orzeczenia Związkowego Trybunału Piłkarskiego do czasu ostatecznego zakończenia postępowania.
- Liczymy, że Trybunał podejmie decyzję w naszej sprawie w tym tygodniu, w przeciwnym razie będziemy musieli przystąpić do rozgrywek w pierwszej lidze. Oznaczałoby to wymierzenie nam kary nie do naprawienia bez ostatecznego wyroku. Byłoby to tym bardziej niesprawiedliwe, że zastosowanie teraz takiej kary jest całkowicie sprzeczne z podejściem PZPN do karania klubów. Obowiązuje obecnie Uchwała Abolicyjna z maja 2008, a rzecznik dyscyplinarny PZPN deklaruje, że kluby będą karane tylko w sytuacji istnienia zorganizowanego mechanizmu korupcyjnego. O takim w Widzewie nie ma mowy, bo sprawa dotyczy tylko jednej osoby, której jak na razie nie postawiono aktu oskarżenia. Tym bardziej w tym kontekście nie możemy zrozumieć, dlaczego ludzie w Związku za wszelką cenę chcą zdegradować klub, który właśnie wywalczył awans i sportowo potwierdził, że może skutecznie rywalizować na boiskach ekstraklasy - twierdzi Marcin Animucki, prezes zarządu KS Widzew Łódź SA.
- Liczymy, że PZPN zechce wreszcie współpracować z Trybunałem na rzecz sprawiedliwego wyjaśnienia sprawy i to jeszcze przed startem rozgrywek. Na razie można mieć duże wątpliwości co do celów działania przedstawicieli Związku. Dążą przede wszystkim do ukarania Widzewa degradacją, jeszcze przed decyzją PKOl, jakby obawiali się, że ostateczne rozstrzygnięcie nie potwierdzi tej kary. Dowodzi tego choćby determinacja, z jaką próbują przekonać PKOl, że ten nie może wstrzymać wykonania kary, mimo że takie wstrzymanie zostało skutecznie zastosowane w zeszłym roku w analogicznej sprawie Zagłębia Lubin. Tego typu działania nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością, bo przecież jeśli kara degradacji się potwierdzi, może ją będzie wymierzyć także w następnym sezonie, jeśli nie, to jak Związek zrekompensuje nam bezprawne pozbawienie ekstraklasy? - zastanawiał się Animucki. - Wpłynęła dziś do PZPN prośba z Trybunału Arbitrażowego o dostarczenie dokumentów i liczymy, że zgodnie z deklaracjami PZPN przekaże je do PKOl z ciągu jednego dnia. Byłaby wówczas szansa, by Trybunał zajął się naszą sprawą w tym tygodniu - dodał Marcin Animucki.
ASInfo/INTERIA.PL