W dwuczęściowej rozmowie Przemysław Babiarz narzekał na zmiany, jakie zaszły w sporcie przez ostatnie lata. Twierdził, że większość aspektów została niepotrzebnie skomplikowana, za przykład podając m.in. skoki narciarskie lub została ograbiona z emocji, jak przypadku systemu VAR w piłce nożnej. Problemu zaczął upatrywać w pieniądzach. Babiarz zabrał głos ws. skandalu z Paryża. Nie hamował się. "To już zatrucie" Przemysław Babiarz poparł postulat Igi Świątek Od dłuższego czasu Iga Świątek głośno mówi o zbytnim zapełnieniu kalendarza tenisowego. Nie tylko ona. Wiele zawodniczek i zawodników jest zmęczonych, coraz częściej dotykają ich kontuzje. Sprawa jest na tyle poważna, że tenisistki i tenisiści nie dają rady niektórym wymogom federacji tenisowych i nie uczestniczą w wymaganej liczbie turniejów, przez co tracą punkty w rankingach. "Żyjemy w czasach nadmiaru i przesytu i z nich też wynikają zagrożenia dla sportu. Za dużo imprez, zbyt wiele startów, słowem – klęska podaży. (...) Mnożenie imprez wiąże się oczywiście ze sprzedażą praw do ich pokazywania, z chęcią pomnażania zysków" - mówił Babiarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Przemysław Babiarz zaczął mówić o pieniądzach Babiarz wielokrotnie wspominał o tym, jak aspekt pieniężny niszczy według niego igrzyska olimpijskie i sport. Nie chodzi tylko o zapchanie sportowych kalendarzy, ale również kwestię tego, że sportowcy ze sportu muszą teraz wyżyć i czasem bardziej opłaca im się wykręcić dobry wynik na mniej prestiżowej imprezie niż starać się o niekoniecznie realne zdobycie medalu na igrzyskach olimpijskich - chodzi o kwestie związane z otrzymaniem stypendiów, które pozwalają na dalsze, spokojne uprawianie sportu. Burza wokół Imane Khelif, Przemysław Babiarz aż nie wytrzymał. "Sprały kobiety" "Można ją przecież przegrać i stracić wszystko. (...) Za sukces w ME otrzymuje się stypendium. Jest ono zapewne mniejsze niż za medal olimpijski, ale i tak pomaga się utrzymać" - podkreślił komentator.