Walka gigantów w Abu Zabi
Argentyński klub piłkarski Estudiantes La Plata to ostatni rywal, który stoi na drodze Barcelony do zdobycia szóstego trofeum w tym sezonie. W sobotę oba zespoły zagrają o klubowe mistrzostwo świata na stadionie Zayed w Abu Zabi.

Kapitan Estudiantes Juan Sebastian Veron określił sobotni mecz najważniejszym w karierze. - To nie będzie kolejny dzień. To będzie dzień szczególny - zapewnił.
Barcelona ma w swoim składzie zdobywcę "Złotej Piłki" Lionela Messiego, który już może grać przeciwko swym rodakom po wyleczeniu kontuzji stawu skokowego. Ale nie wystąpi jeden z kluczowych graczy Katalończyków, Andres Iniesta.
- To już finał, więc nie ma faworyta. Jednak musimy wygrać, by zamknąć rok zdobyciem kolejnego trofeum. Nie tylko ze względów historycznych, ale także, by zapisać się w kronikach światowego futbolu - powiedział Messi, strzelec gola w półfinałowym meczu z Atlante.
Nieobecność Iniesty jest korzystna dla Estudiantes i dla jej reżysera gry, Verona. "Na grę wpływa wiele czynników. Przed nami wielkie wyzwanie i musimy dać z siebie wszystko. Nie szkodzi, że nie jesteśmy faworytem. Mamy zespół wielki duchem" - powiedział trener argentyńskiej drużyny Alejandro Sabella.
Estudiantes, którzy wygrali z mistrzem Azji Pohang Steelers (z Korei Płd.) 2:1 w półfinale, już triumfowali w rywalizacji o tytuł najlepszego klubu świata. W 1968 roku zdobyli ówczesny Puchar Interkontynentalny. Obecnie prezentują atletyczny styl gry i Barcelona jest na to przygotowana. - Mamy w składzie dwóch Argentyńczyków i wiemy, jak oni grają i jak lubią grać. Mają też inne, nie tak agresywne walory. Zadaniem sędziego będzie kontrolowanie tych agresywnych skłonności przeciwników - powiedział Guardiola.
Ojciec Verona, Juan Ramon był w drużynie, która w 1968 roku wygrała z Manchesterem United (1:0) w meczu o Puchar Interkontynentalny. Jednak zarówno Veron, jak i Sabella oburzają się, gdy słyszą przydomek "zwierzęta", określający dzisiejszą, siłową grę klubu z Argentyny. - Zawsze wychodzimy na boisko w jedenastu i zawsze chcemy schodzić z niego w tej samej liczbie - zapewnił Sabella.
Barcelona gra w finale o tytuł klubowego mistrza świata po raz trzeci, po przegranych w 1992 roku (1:2 z Corinthians) i w 2006 roku (0:1 z Porto Alegre). - Piłkarze sami wiedzą, jakie stoi przed nimi zadanie. Mamy fantastyczną okazję ukoronować wspaniały sezon - powiedział trener Guardiola.
Estudiantes może wykorzystać jedno - zmęczone nogi Katalończyków. Hiszpański klub ma w grudniu bardzo zagęszczony terminarz. Zmęczenie widać już było w meczu z Atlante, wygranym tylko 1:0. - Musimy przezwyciężyć zmęczenie. Niedługo urlop. Jeśli chcemy dokonać czegoś wielkiego, nie możemy się teraz zatrzymać - podkreślił Guardiola, który jest trenerem Barcelony drugi sezon.
W sobotę zagrają także o trzecie miejsce Atlante z Pohang Steelers.
INTERIA.PL/PAP