O niespodziewanej wizycie Macieja Rybusa w Polsce poinformowała w mediach społecznościowych jego małżonka Lana. W ostatnich dniach piłkarz spędził w ojczyźnie krótkie wakacje z żoną i dwoma synami. Relaksował się przed otworzeniem nowego etapu kariery. W piątek był już z powrotem w Rosji, gdzie podpisał roczny kontrakt z Rubinem Kazań. Do ekipy beniaminka ekstraklasy przeszedł na zasadzie wolnego transferu ze Spartaka Moskwa. W stołecznej drużynie zaliczył kompletnie nieudany sezon - zagrał osiem spotkań, zdobył jedną bramkę i dołożył do tego asystę. Rosjanie ogłaszają w sprawie Polaka. Ten nie kryje zachwytu Maciej Rybus o kontynuowaniu kariery w Rosji: "Moje życie, moje wybory" - Byłem teraz na wakacjach w Polsce z rodziną - przyznał Rybus w rozmowie z "RB Sport". - Wszystko było w porządku, tak jak wcześniej. Nie słucham opinii. To moje życie, moje wybory. Robię, co chcę, tak jak mi wygodnie. Nikt poza mną nie jest odpowiedzialny za moje błędy. Tą wypowiedzią odniósł się do krytyki, jaka nieustannie kierowana jest pod jego adresem przez rodaków - z powodu kontynuowania gry w Rosji w trakcie zbrojnego najazdu tego kraju na niepodległą Ukrainę. Rybus przedstawił swoją sytuację rosyjskim mediom. Mówi wprost o krytyce z Polski W sobotę były reprezentant Polski wziął udział w pierwszym treningu nowego zespołu. Znalazł też czas, by porozmawiać z klubowymi mediami. Zapewnił, że nie żałuje swoich postanowień. - Sam podejmuję decyzje. Wiedziałem, że przez to nie zagram w reprezentacji. Ale tak zdecydowałem. Dla mnie rodzina zawsze była na pierwszym miejscu (żona piłkarza jest Rosjanką - przyp. red.). Mogłem pojechać do innego kraju, miałem oferty. Ale mam własną głowę. Nikomu niczego nie będę udowadniał, nikogo nie będę słuchał. Sam dokonałem wyboru i jestem za niego odpowiedzialny - przekonywał 33-letni zawodnik. Jak informują rosyjskie media, Rybus zarobi w Rubinie 35 mln rubli, co stanowi równowartość ok. 1,7 mln złotych.