Boruc szczery do bólu. Opowiedział o swojej chorobie. 1,2 mln Polaków cierpi na to samo
Postaci Artura Boruca polskim kibicom przedstawiać nie trzeba. 65-krotny reprezentant Polski zakończył karierę w 2022 roku. W najnowszym wywiadzie przyznał, że rozstanie z piłką wcale nie należało do najłatwiejszych. - Spodziewałem się, że okres przejściowy będzie łatwiejszy - mówi 45-latek, który musiał zwrócić się o pomoc do specjalistów.

Piłkarską karierę Artur Boruc rozpoczynał w Pogoni Siedlce. Stamtąd trafił do Legii, gdzie jego talent dostrzegły zagraniczne kluby. Nasz rodak trafił kolejno do Celticu Glasgow, włoskiej Fiorentiny oraz angielskich Bournemouth i Southampton.
W 2020 roku wrócił do warszawskiego klubu, gdzie dwa lata później odwiesił buty na kołek. W międzyczasie zebrał aż 65 spotkań w barwach reprezentacji Polski, będąc jej ważnym elementem podczas mistrzostw świata 2006 i Euro 2008.
Szczere wyznanie Artura Boruca: Jest za to pustka
Jak 45-latek odnalazł się w życiu po karierze? Temat ten poruszył w rozmowie z portalem "WP SportoweFakty". Okazuje się, że wcale nie było łatwo. - Spodziewałem się, że okres przejściowy będzie łatwiejszy. Myślałem, że po piłce będzie sielanka. Tymczasem byłem lekko przyduszony przez życie i sam jestem sobie winien. Mam na myśli to, czym się zajmowałem, czyli brak zajęcia - powiedział.
- Było to obciążające dla mojej głowy. Mogę powiedzieć, że pojawiła się mała depresja - wyznał Boruc. Nagle codzienność byłej gwiazdy "Wojskowych" zmieniła się o 180 stopni. - Masz dużo czasu, nie musisz wstawać na trening, odpada ci dyscyplina, codzienna rutyna. Czujesz, jakbyś z dnia na dzień stawał się po prostu mniej potrzebny. Ludzie, którzy interesują się sportem, przestają się do ciebie odzywać, dzwonić - tłumaczył.
W pewnym momencie brakuje emocji, których doświadcza się na murawie. - Zmienia się tempo życia, nie ma wyzwań co trzy dni, meczów. Jest za to pustka. To duży przeskok. Myślę, że bardzo mało się o tym mówi, a powinno. Umówmy się, żaden piłkarz nie jest przygotowany na tak radykalne zmiany. Warto uświadamiać sportowców, co ich czeka dzień po zakończeniu kariery - przyznał.
Problem okazał się na tyle duży, że Artur Boruc musiał udać się do psychologa. - Przez wiele lat kariery pracowałem z psychologiem. Po piłce zapomniałem o tej pomocy, jednak w okresie, w którym życie przycisnęło mnie trochę bardziej, musiałem skierować się ponownie w tę stronę. Dużo łatwiej jest przegadać z kimś taki temat - zdradził, dodając, że "samemu nie do końca możemy wytłumaczyć sobie pewne kwestie i pójść dalej".
Przypomnijmy, zgodnie ze statystykami NFZ w 2023 roku na depresję chorowało ok. 1,2 mln osób. Niestety liczba ta ciągle wzrasta.
Na szczęście w przypadku Boruca sytuacja uległa poprawie. - Koniec końców, jest już dobrze. Cieszę się, że mogę dość odważnie mówić o problemie, który mnie dotknął. Teraz widzę, że brakuje szerszych dyskusji na ten temat w przestrzeni publicznej. Może jest to za mało nagłośnione? - pyta były piłkarz, który obecnie wraz z rodziną mieszka w Andaluzji. Jednocześnie 45-latek pracuje nad otwarciem szkółki bramkarskiej.
W przypadku potrzeby udzielenia pomocy lub rozmowy z psychologiem, skorzystaj z jednego z poniższych numerów telefonów:
Czynny całodobowo, 7 dni w tygodniu telefon Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym - 800 702 222
Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka - 800 121 212
Możesz też odwiedzić stronę centrumwsparcia.pl, gdzie znajduje się grafik dostępnych specjalistów: lekarzy psychiatrów, prawników i pracowników socjalnych.
W przypadku, gdy potrzebna jest natychmiastowa interwencja, zadzwoń na numer alarmowy 112.















