Duża niespodzianka przed galą boksu. Przyjaciel prezydenta Nawrockiego zapowiada
Już w najbliższą sobotę odbędzie się gala Rocky Boxing Night, z pojedynkiem wieczoru w wydaniu Nikodema Jeżewskiego. Jednym z bohaterów będzie aktualny mistrz Polski zawodowców Kacper Meyna, prywatnie przyjaciel prezydenta RP Karola Nawrockiego. Nasz czołowy pięściarz kategorii ciężkiej w rozmowie z Interią podzielił się kluczowymi informacjami na temat nadciągającej potyczki, a także zdradził, czy na widowni w Sopocie spodziewa się prezydenta Nawrockiego. Galę pokaże Polsat Sport Fight, Super Polsat oraz platforma Polsat Box Go.

Od wielu miesięcy mówiło się, że 26-letni Kacper Meyna zmierzy się z kolejnym, głośnym nazwiskiem na krajowym podwórku. Po zwycięstwach nad Adamem Kownackim i Mariuszem Wachem, wokół zawodnika zrobiło się najgłośniej. Następnie parol przez pięściarza i jego promotora został zagięty na Łukasza Różańskiego, byłego mistrza świata WBC w kategorii bridger. Poza weteranem z Podkarpacia, na tapet brany był także obecnie najlepszy polski "ciężki" Damian Knyba, przygotowujący formę życia do mistrzowskiej walki w Niemczech z Agitem Kabayelem.
Kacper Meyna obok ringu spodziewa się Karola Nawrockiego. "To mnie napędza"
Promowany przez Rocky Boxing Promotion pięściarz zacierał ręce, ale z wielkiej chmury spadł mały deszcz - z całym szacunkiem do nieznanego, 37-letniego Macieja Smokowskiego - z którym Meynie przyjdzie skrzyżować rękawice już za kilkadziesiąt godzin w Hali 100-lecia Sopotu.
- Do tej walki jestem bardzo dobrze przygotowany. Przyszła chyba wręcz życiowa forma, lepsza niż do walki z Kownackim, więc będzie ciekawie - podgrzewa emocje zawodnik z Gołubia. I od razu wystawił się na "cios kontrujący", bo w takim wypadku tym większa szkoda, że roku nie zakończy przytupem starciem z wyżej notowanym rywalem.
- Biorąc udział w turnieju, w którym jako grupa Rocky Boxing Promotion konfrontujemy się z zawodnikami Babilon Promotion, trzeba było dojść do porozumienia. Babilon ma akurat takiego zawodnika, więc wzięliśmy opcję, która była do wzięcia. Ja nie wybrzydzam - wyjaśnił Meyna. I nie przesadza w komplementowaniu swojego oponenta. - Pierwsza runda na pewno będzie pod znakiem zapytania, bo temu zawodnikowi ręce trochę latają na wszystkie strony, więc trzeba będzie uważać. Trochę go przeanalizowałem i tylko to, że jest chaotyczny, rzuciło mi się w oczy.
Meyna szczerze rozliczył się z ostatnimi miesiącami w swoim wykonaniu, samemu nawiązując do dyspozycji w dwóch ostatnich walkach, z Wachem i na niemieckim ringu z Luisem Garcią, w której wygraną bardzo wymęczył. - Wydaje mi się, że narodziłem się na nowo - filozoficznie rozpoczął pięściarz. Co konkretnie ma na myśli?
- Dwie ostatnie walki przespałem, bo za dużo rzeczy chciałem robić na raz. Jestem bardzo ambitny i w związku z tym, że budujemy drugi dom, w przygotowaniach pomiędzy treningami porannym i wieczornym bawiłem się w swój wyuczony zawód, czyli w murarza. I to mnie zgubiło, bo zamiast regenerować organizm, cały czas byłem w pracy - uderza się w pierś Meyna. I zapewnia, że tego błędu już nie popełnia.
Pięściarz cieszy się także z innego powodu. Otóż przy ringu w Sopocie spodziewa się obecności swojego przyjaciela, prezydenta RP Karola Nawrockiego. Przypomnijmy, co o tej relacji mówił nam Meyna w sierpniu tego roku. - Znamy się siedem lat. Gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, spotykaliśmy się codziennie na sali. Jak został prezesem IPN-u i był w Warszawie, wówczas widzieliśmy się mniej więcej raz w miesiącu.
Tak, prezydent Karol ma być na widowni. Jako, że będzie to dzień rocznicy stanu wojennego, wcześniej będzie miał do wykonania obowiązki, ale później ma być obecny na gali. Oczywiście biorę pod uwagę, że w ostatniej chwili zawsze może mu coś wyskoczyć, bo teraz jego rola jest już zupełnie inna, ale nastawiam się na jego wsparcie.
I zapewnia, że nic się nie zmieniło, przyjaciel w roli prezydenta to nie powód, by się dodatkowo stresować. - Mocno mnie to napędza. Rozmawialiśmy tydzień temu, pytał jaką mam wagę, więc odparłem, że szykuję około 108 kg, jak na Kownackiego. Skwitował to stwierdzeniem, że pewnie mam za sobą dobre i mocne treningi. Pytał o różne rzeczy, bo na sparingach miałem nawet Krzysztofa Głowackiego (były mistrz świata - przyp.) - opowiada sportowiec.
Znając doskonale prezydenta, spodziewa się, na jaki rodzaj dopingu będzie mógł liczyć. O przyśpiewkach nie ma mowy. - Karol zawsze ogląda w skupieniu, niczym trener, analizując przebieg walki. Teraz zajmują go głównie inne obowiązki, ale jako ciekawostkę dodam, że chyba w przyszłym tygodniu wybierze się zrobić jeden trening bokserski - wyjawia Interii Meyna.
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się ze źródeł zbliżonych do kancelarii, może pojawić się problem z dotarciem prezydenta do Sopotu, ponieważ o godz. 19.30 pod Krzyżem Papieskim w Warszawie zapali "Światło Wolności" w 44. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. I ta informacja widnieje w zapowiedziach prasowych na stronie KPRP. Natomiast taka aktywność, jak pojawienie się na gali boksu, to już kwestia spędzania czasu wolnego, o czym kancelaria oficjalnie nie informuje. Meyna do ringu ma wejść po godzinie 21, nie wcześniej. - Wiem, że Karol chce przybyć - raz jeszcze potwierdził nam pięściarz w czwartkowe popołudnie.
Interia skontaktowała się także z promotorem gali, Krystianem Każyszką. - Ja osobiście nie mam potwierdzonej informacji, że prezydent przyjedzie na naszą galę. Niemniej na walki Kacpra od zawsze przyjeżdżał i bardzo mu kibicował, a nie zawsze się zapowiadał - mówi szef grupy Rocky Boxing Promotion. Dodaje, że według planu, danie główne gali ma rozpocząć się ok. godziny 23.
W walce wieczoru Nikodem Jeżewski skonfrontuje się z Marko Caliciem, a stawką pojedynku będzie pas WBC International Silver. Transmisja gali w Polsacie Sport Fight oraz na platformie Polsat Box Go od godz. 19:00. Od godz. 20 także w Super Polsacie.













