Przerwany mecz Jagiellonii. Jest ciąg dalszy, zapadła decyzja o karze
Podczas obecnego sezonu PKO BP Ekstraklasy już kilkukrotnie sędziowie przerywali spotkania. Głównym powodem były oprawy z wykorzystaniem środków pirotechnicznych. Do wyjątku doszło jednak niedawno w Białymstoku, gdzie na jednej z trybun pojawił się transparent bezpośrednio obrażający jednego z arbitrów. Nieco ponad tydzień później znów wrócono do tych scen, ponieważ zapadł werdykt dotyczący kary dla Jagiellonii. To nie są dobre wieści dla klubu z Podlasia.

Listopadowa konfrontacja pomiędzy białostoczanami a częstochowianami naprawdę mogła się podobać. Kibice zobaczyli aż trzy bramki. Niestety w pewnym momencie oni sami przerwali widowisko. Nie za sprawą dymu utrudniającego grę piłkarzom. Sędziemu nie spodobał się przekaz fanatycznej grupy. Wulgarnie uderzono w Bartosza Frankowskiego. "Nie ma przypadków, są tylko znaki" oraz "Frankowski mecz obstawiłeś, j****y menelu Jagiellonię przekręciłeś" - brzmiała treść transparentu.
Ten konkretny arbiter nie był akurat rozjemcą spotkania na Podlasiu, lecz Paweł Raczkowski postanowił przerwać mecz, by stanąć w ten sposób murem za kolegą po fachu. Dłuższa pauza spowodowała doliczenie aż dwudziestu minut do drugiej połowy. Jeszcze tego samego wieczora sędzia wytłumaczył decyzję. "Nie zgadzamy się na mowę nienawiści, hejt ani jakiekolwiek formy wulgarnego obrażania. Takie zachowania nie mają nic wspólnego ze sportową rywalizacją i zasadami fair play, które są fundamentem futbolu" - wyznał stanowczo.
Jagiellonia zapłaci za zachowanie kibiców. Winny jeden transparent
Już wtedy środowisko było przekonane, że na tym się nie skończy i włodarze rozgrywek wrócą do tematu. Stało się to jeszcze w listopadzie. Dla Przeglądu Sportowego Onet w sprawie wypowiedział się menedżer biura prasowego Ekstraklasy SA, Dominik Mucha. Nie miał on dla obecnych brązowych medalistów mistrzostw Polski dobrych wieści.
Po zapoznaniu się z raportem delegata, Jagiellonia Białystok została ukarana karą finansową w wysokości 50 tysięcy złotych. Komisja Ligi podkreśla, że stadiony piłkarskie powinny pozostawać miejscem wolnym od jakichkolwiek przejawów obrażania osób, a prezentowanie treści o charakterze wulgarnym jest wprost zabronione przez przepisy związkowe
Dlaczego białostoczanie tak bardzo znienawidzili Bartosza Frankowskiego? Chodziło o kontrowersyjną decyzję podczas wyjazdowego spotkania w Zabrzu. Sędzia nie pokazał wtedy czerwonej kartki defensorowi Górnika, co mogło wpłynąć na końcowy wynik meczu. "Biorę pełną odpowiedzialność za tą decyzję, bo jestem liderem tego zespołu sędziowskiego. Bardzo przepraszam zainteresowane strony i kibiców obu drużyn za swoją pomyłkę. Jest mi niezmiernie przykro z tego powodu" - wyznał na gorąco rozjemca w Canal+ Sport, lecz przeprosiny na nic się zdały.
Zobacz również:












