Dla młodszych kibiców Paweł Skrzypek może być postacią cokolwiek anonimową. Starszym nie trzeba go przedstawiać. Choć warto o nim przypomnieć, bo przez wielu sympatyków przez ostatnie lata uznawany był... za zaginionego. Przestał się udzielać w mediach, wyjechał do Szwecji, założył firmę trudniącą się montowaniem sufitów. "Paweł Skrzypek po latach ponownie odwiedził L83 i obejrzał na własne oczy zwycięstwo Medalików w meczu z Wisłą Płock!" - poinformował niespodziewanie Raków Częstochowa na twitterowym profilu. Do posta dołączone jest krótkie wideo. Paweł Skrzypek: Zasłużyliście na tak wspaniałą drużynę - Witam was po wielu latach. Trochę tego czasu minęło. Niezmiernie się cieszę, że mogłem być na takim spektaklu. Pamiętam, jak potrafiliście kibicować za moich czasów. Zasłużyliście na tak wspaniałą drużynę. Gratuluje wam serdecznie - powiedział Skrzypek, który w Ekstraklasie debiutował jako zawodnik częstochowskiego klubu. W drugiej połowie lat 90. rozegrał w barwach Rakowa 68 spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej i zdobył siedem bramek. Spod Jasnej Góry odszedł do Legii Warszawa, z którą sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski. W latach 1996-97 zaliczył 10 meczów w drużynie narodowej za selekcjonerskiej kadencji Antoniego Piechniczka. Kibice zapamiętali go przede wszystkim z potyczki z Włochami na Stadionie Śląskim w Chorzowie (kwiecień 1997, el. MŚ). Filigranowy obrońca całkowicie wyłączył z gry Gianfranco Zolę, wówczas gwiazdę Chelsea. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. 51-letni obecnie Skrzypek przygodę z piłką kończył przed pięcioma laty w szwedzkiej Polonii Falcons.