Prezes Piasta: motywować zespołu nie trzeba
Piast Gliwice w niedzielę podejmie Zawiszę Bydgoszcz w ostatniej kolejce pierwszej ligi. Będzie to mecz lidera z wiceliderem, który traci dwa punkty. "Motywować piłkarzy przed tym występem nie trzeba, raczej studzić głowy" - uważa prezes Piasta Józef Drabicki.

Niemal równo dwa lata wcześniej, 15 maja 2010, Piast rozegrał swój ostatni mecz w ekstraklasie, przegrywając u siebie z Cracovią 0-1. Od następnego dnia w klubie zaczęto mówić o powrocie do elity.
Poprzedni sezon drużyna prowadzona przez trenera Marcina Brosza zakończyła na piątym miejscu, głównie z powodu słabej gry wiosną, i plany awansu trzeba było odłożyć.
"Posypaliśmy głowy popiołem. Wyciągnęliśmy wnioski z błędów i zrobimy wszystko, by taka wiosna się nie powtórzyła" - zadeklarował szkoleniowiec przed rundą rewanżową obecnego sezonu.
Od listopada 2011 gliwiczanie grają na swoim nowym stadionie, wybudowanym przez miasto kosztem 60 mln złotych.
"To tak powinno się odbywać. Najpierw odpowiednia infrastruktura, potem wynik sportowy. Jeżeli jest odwrotnie, kończy się to grą na obcych stadionach. My nowy obiekt mamy, a wynik... jest blisko" - dodał Drabicki.
Widownia stadionu w Gliwicach może pomieścić 10 tys. kibiców. Ostatni mecz z GKS Katowice (3-0) przyciągnął ponad 8600 ludzi. Trener Brosz apelował o jeszcze większą frekwencję na spotkaniu z Zawiszą, którego będzie wspierać 750 kibiców.
"Liczę, że będzie komplet na trybunach. To przecież bardzo ważny mecz. Gra przed własną publicznością będzie z pewnością atutem. Pracujemy normalnie, zespół jedzie na przedmeczowe zgrupowanie. Emocje oczywiście nam towarzyszą, trzeba jednak umieć je powściągnąć" - powiedział prezes.
Wyjaśnił, że nie jest przewidziana żadna "ekstrapremia" za wynik w niedzielnym pojedynku.
"Nasz regulamin premiowania przewiduje po prostu nagrodę za awans" - zakończył Drabicki.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje