Adrianna Kmak, Interia: Dlaczego Śląsk dzisiaj nie mógł zdobyć bramki w Krakowie? Llorenc Riera: - Dobre pytanie. Prawda jest taka, że w pierwszej połowie Cracovia grała bardzo dobrze. Kosztowało nas to utratę gola. Boisko było też bardzo mokre i ciężkie. Myślę jednak, że w drugiej połowie zagraliśmy dużo lepiej niż oni. Czasami jednak piłka nie chce wpaść do siatki i tak też było dzisiaj. Mieliśmy trzy bardzo dobre okazje, ale nie udało nam się ich wykończyć. Jak już wspomniałeś, w pierwszej połowie Cracovia zdominowała grę. Z czego to wynikało? - Wiedzieliśmy, że są w trudnej sytuacji i nie będą chcieli nam pozwolić grać. Byliśmy na to przygotowani. Prawda jest taka, że chcieliśmy grać bardziej ofensywnie, ale oni byli bardzo silni i wygrywali prawie każdą akcję. Byli bardzo agresywni. Pierwsza połowa była w ich wykonaniu naprawdę bardzo dobra. W drugiej, tak jak mówiłem, stracili siły i ta połowa była dla nas. Co się stało Joanowi Romanowi w 27. minucie spotkania? To coś poważnego? - Nie wiem, jeszcze z nim nie rozmawiałem. Myślę, że to coś z kostką, ale na razie nic nie wiemy. Może to być tylko stłuczenie. Widziałam, że do autobusu szedł mocno kuśtykając. Nie wyglądało to dobrze. - Możliwe, że to jakieś stłuczenie, ale na razie nic nie wiemy. Teraz Śląsk czekają dwa bardzo ważne mecze. Myślisz, że uda wam się awansować do najlepszej "ósemki"? - Myślę, że mamy szansę. Nie tracimy nadziei. Mecz u siebie będzie decydujący. Jestem pewny, że uda nam się wygrać. Będziemy walczyć o wszystko. Na razie myślimy o meczu u siebie, a później o derbach. Rozmawiała: Adrianna KmakEkstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole