- Przeskok między Centralną Ligą Juniorów czy 3. ligą a Ekstraklasą jest jakościowo duży. Także jeżeli chodzi o intensywność gry. Z meczu na mecz jest mi jednak coraz łatwiej, bo każdy występ jest jak lekcja, po której przyzwyczajam się do poziomu i wymagań, jakie stawia ekstraklasa - podkreślił pomocnik. Trener Górnika Marcin Brosz najpierw wpuścił młodego zawodnika na boisko z ławki rezerwowych, a w ostatnich trzech meczach wstawił go już do podstawowej jedenastki. Ściślak zagrał też od pierwszej minuty we wtorkowym meczu eliminacji MME Polska - Estonia (4-0). - Wyjście w pierwszym składzie Górnika na naszym stadionie, przy takiej liczbie kibiców na trybunach, było spełnieniem marzeń. Nie zastanawiam się na presją, po prostu - staram się grać jak najlepiej - zauważył piłkarz. Wiosną na środku linii pomocy zabrzan grali Szymon Żurkowski i Walerian Gwilia. Pierwszy odszedł do włoskiej Fiorentiny, reprezentant Gruzji wybrał ofertę warszawskiej Legii. 19-letni Ściślak rywalizuje o miejsce w drużynie z dwa lata starszym gambijczykiem Alesaną Mannehem, wykupionym z Barcelony. - Zdaję sobie sprawę, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Trenerzy zwracają mi uwagę na moje braki, chcę je eliminować i z każdym treningiem robić postępy. Rywalizacja z Manem jest zdrowa, zaprzyjaźniliśmy się, dużo się mogę od niego nauczyć. Powinienem popracować przede wszystkim nad lepszą obserwacją gry, by myśleć szybciej i lepiej niż rywale, no i nad stroną fizyczną. Żeby nie odstawać od rosłych zawodników w Ekstraklasie - ocenił. Przyznał, że jego grę z trybun obserwują rodzice i dalsza rodzina. - Oceniają, chwalą, ale są też słowa krytyki. A ja się ich pytam, jak wypadłem - tłumaczył z uśmiechem piłkarz. Zaznaczył, że debiut w reprezentacji młodzieżowej stanowił spełnienie kolejnego marzenia. - Był to też dla mnie duży bodziec do pracy, występ na pewno dodał mi pewności siebie. Chciałbym w tym sezonie zajść jak najwyżej w tabeli z Górnikiem i zostać ważniejszym elementem kadry U-21. Co będzie dalej - zobaczymy - zauważył Ściślak. Zdaniem trenera Marcina Brosza powołanie jego kolejnego gracza przez selekcjonera Czesława Michniewicza potwierdziło, że Górnik jest dobrym klubem dla młodzieży. Warto tu przychodzić, warto trenować, wiele można osiągnąć. Klub daje szansę, ale to od ambicji i zaangażowania piłkarza wszystko zależy. Cieszę się z występu Daniela, zdaję sobie jednak sprawę, że przed nim jeszcze mnóstwo pracy. To dopiero początki, przyjdą ciężkie momenty, młody organizm będzie miał +dołek+, tak było przecież także w przypadku Żurkowskiego - przypomniał opiekun Górnika. Piotr Girczys