Kołecki przeszedł artroskopię
Reprezentant Polski w podnoszeniu ciężarów Szymon Kołecki przeszedł w czwartek w jednej z łódzkich klinik zabieg artroskopii. Wicemistrz olimpijski z Pekinu od dłuższego czasu miał problemy z więzadłem rzepki lewej nogi.

- Na skutek wieloletniego uprawiania sportu doszło do przeciążenia więzadła, które przestało być w pełni wartościowe. Podjęliśmy próbę wyleczenia Szymka metodą wykorzystującą komórki macierzyste, które "lubią" regenerować tkanki miękkie. W czasie artroskopii uwolniliśmy komórki macierzyste ze szpiku kostnego z okolicy uszkodzonego więzadła - powiedział wykonujący zabieg dr Marek Krochmalski.
Jego zdaniem najwcześniej po sześciu-ośmiu tygodniach będzie wiadomo, czy leczenie więzadła skończy się na jednym zabiegu. Ostateczna decyzja zostanie podjęta po badaniu rezonansem magnetycznym.
- Porównamy wówczas wyniki z poprzednimi badaniami. Jeśli będzie widoczna poprawa to jest szansa, że nie będzie drugiego zabiegu. Jeżeli jednak nie wystarczą dzisiejsze komórki, to w późniejszym etapie spróbujemy pozyskać kolejne z krwi zawodnika - wyjaśnił Krochmalski.
Przed czwartkową artroskopią Kołecki pokazywał lekarzowi m.in. film z treningu, na którym podrzucał sztangę z ciężarem 250 kg. - Chciałbym do tego wrócić - mówił Kołecki.
Zdaniem Krochmalskiego na powtórzenie takich wyników jego pacjent będzie jednak musiał poczekać przynajmniej trzy miesiące.
- Jeśli nie będzie potrzebny drugi zabieg, to po trzech miesiącach Szymek będzie mógł wrócić do treningu z pełnym obciążeniem. To wspaniały zawodnik, który już by chciał robić przysiady z 250 kg, ale medycyny nie da się oszukać. Tu się nic nie przyspieszy - powiedział Krochmalski.
Dodał, że zawodnik nie wymaga długiego leżenia w klinice i w piątek będzie mógł jechać do domu. Noga wicemistrza olimpijskiego nie będzie unieruchomiona. Nie podjęto jeszcze decyzji, czy rehabilitację Kołecki będzie przechodził w Spale, czy w Łodzi.
INTERIA.PL/PAP
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje