Tomasz Fornal ledwo stał na nogach. Polski siatkarz wykończony po historycznym finale
JSW Jastrzębski Węgiel czekał na zdobycie TAURON Pucharu Polski 15 lat, a Tomasz Fornal, lider drużyny, przez całą karierę. Po finale siatkarz miał podwójne powody do świętowania, bo otrzymał wyróżnienie dla MVP spotkania. Trwający ponad dwie godziny mecz i celebracja trofeum wyraźnie go jednak zmęczyły. "Jak smakuje puchar? Na razie nie wiem, bo trochę zakręciło mi się w głowie. Muszę przyjąć trochę cukru" - tak zaczął pomeczową rozmowę z dziennikarzami. I dodał, że puchar to nagroda dla całego środowiska związanego z klubem z Jastrzębia-Zdroju.

Mecz JSW Jastrzębskiego Węgla z Aluron CMC Wartą Zawiercie był rywalizacją godną finału. Obie drużyny pokazały w meczu o TAURON Puchar Polski sporo dobrej siatkówki, a wszystkiemu towarzyszyły zwroty akcji, dyskusje i dużo gorących emocji. Ostatecznie to jastrzębianie, mimo porażki w pierwszym secie, przełamali rywali i wygrali 3:1.
Radość po ostatniej partii, w której zwyciężyli na przewagi, była wielka. Potem w centrum uwagi na kilka minut znalazł się Tomasz Fornal. Przyjmujący JSW został wybrany MVP spotkania i długo odbierał nagrody od sponsorów. Potem znalazł też czas dla kibiców i w strefie wywiadów pojawił się wyraźnie zmęczony.
Najpierw zresztą zaskoczył czekających na niego dziennikarzy, do których rzucił... że musi coś zjeść. Później stanął przed kamerami i mikrofonami, w międzyczasie co nieco przegryzając. Szybko wytłumaczył, że mecz kosztował go sporo sił.
Jak smakuje puchar? Na razie nie wiem, bo trochę zakręciło mi się w głowie. Muszę przyjąć trochę cukru. Cieszymy się, to coś ważnego dla Jastrzębskiego Węgla, dla tego miasta, dla kibiców. Udawało nam się zdobyć mistrzostwo Polski i Superpuchar, bywamy w finałach Ligi Mistrzów. Całe środowisko zasłużyło na ten puchar
~ podkreśla Fornal.
Tomasz Fornal o pracy sędziów w finale. "Mnie chyba ciężko wyprowadzić z równowagi"
Siatkarze JSW podnieśli się po wyraźnej porażce w pierwszym secie, w którym nie byli w stanie prowadzić wyrównanej walki z obrońcami tytułu. W przełamaniu rywali pomógł Timothee Carle, który zdobył 22 punkty. Po niemrawym pierwszym secie skrzydła rozwinął też Fornal, który zakończył spotkanie z 15 punktami.
Wicemistrz olimpijski podkreśla jednak, że nie było żadnej cudownej recepty na odmianę gry jego drużyny ani zmiany założeń po pierwszej partii spotkania w Krakowie.
"Zaczęliśmy po prostu lepiej grać. Siatkówka to trzy sety, to nie piłka nożna czy koszykówka, gdzie wynik po jednej połowie czy kwarcie przechodzi dalej. Tutaj pierwszy set może nic nie znaczyć. Sami to wiemy, bo mieliśmy superpuchar na wyciągnięcie ręki. Piłka jest w grze, dopóki drużyny walczą. W czwartym secie mieliśmy przewagę i Zawiercie wróciło. Wydaje mi się, że kibice w Polsce kochają siatkówkę za to, że jest nieprzewidywalna" - ocenia Fornal.
Jednym z kluczowych momentów meczu była długa przerwa pod koniec czwartego seta, kiedy zawiercianie doganiali rywali. Sędziowie długo analizowali powtórki akcji na prośbę Michała Winiarskiego, trenera Warty. Ostatecznie przyznali punkt zawiercianom, a remis 23:23 oznaczał wyrównaną końcówkę spotkania. Fornal przekonuje jednak, że ta przerwa nie wybiła go z rytmu.
Mnie chyba ciężko wyprowadzić z równowagi. Jeżeli sędziowie potrzebują trochę więcej czasu przy takim wyniku, to my też trochę podgrzewamy atmosferę i trochę ich upominamy, bo taka jest siatkówka. Ale jeżeli mają podjąć dobrą decyzję, to może to dłużej potrwać
~ nie ma wątpliwości siatkarz JSW.
Fornal w finałach Pucharu Polski dotąd tylko przegrywał. Cały Jastrzębski Węgiel na drugi w historii triumf w tych rozgrywkach czekał 15 lat, w czasie których zanotował aż siedem finałowych porażek. Fornal triumfował i odbierał nagrody w rodzinnym mieście, to pod Wawelem stawiał pierwsze siatkarskie kroki.
"Wydaje mi się, że kilkanaście tysięcy ludzi, którzy byli w hali, zasłużyli na takie emocje. Cieszymy się, że to finalnie my wygrywamy i to jest najważniejsze" - zaznacza siatkarz.
Z Tauron Areny Damian Gołąb