Albert Komański był objawieniem ostatniej zimy. W tym sezonie pobiegł już na 200 metrów 20,49 sek. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie 23-latek był bliski pobicia rekordu życiowego. Zabrakło 0,02 sek., ale też czas 20,50 sek. uzyskał przy mocny wietrze w twarz. Ach, co to był za konkurs! Polak szedł jak burza na skoczni Albert Komański z życiowym sukcesem - To był fajny bieg. Tradycyjnie dobrze pobiegłem drugą część dystansu. Zadowolony byłem jednak bardzo z biegu na wirażu. Nie minęli mnie tak, jak to miało ostatnio miejsce w Poznaniu. Poszedłem po swoje - cieszył się Komański. Kiedy Komański został zapytany o to, czy cieszy się z medalu igrzysk europejskich, ten odparł ze zdziwieniem: - A medal?! Nawet o nim nie pomyślałem, szczerze mówiąc. Jak się okazuje, ten medal jest - jak na razie - największym sukcesem Komańskiego w karierze. - Jestem bardzo zadowolony. I z czasu, i z miejsca - zakończył Polak, który mierzy aż 197 centymetrów wzrostu. Komański na Stadionie Śląskim przegrał tylko z Francuzem Ryanem Zeze, który uzyskał czas 20,29 sek. Wyprzedził za to Włocha Filippo Tortu - 20,61 sek. Ten ostatni to mistrz olimpijski w sztafecie 4x100 m i aktualny brązowy medalista mistrzostw Europy. Z Chorzowa - Tomasz Kalemba, Interia Sport Brak biletów na igrzyska europejskie, a trybuny nie są pełne. O co chodzi?