Partner merytoryczny: Eleven Sports

Iga Świątek odniosła się do afery z sobą w roli głównej. Wydała oświadczenie

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Iga Świątek po półfinale Indian Wells znalazła się na językach całego świata. Niestety, głośno mówiono nie o jej grze, a emocjach, które wzięły nad nią górę w trzecim secie. Polka posłała wtedy piłkę kozłem w trybuny, strasząc chłopca od podawania piłek. Widać, że w ostatnim czasie jej relacje z zespołem nie są dobre. Teraz wyznała, co leżało jej na sercu i stwierdziła, że choć nie czuje się z tym komfortowo, to wyjaśni parę spraw.

Iga Świątek
Iga Świątek/Patrick T. Fallon / AFP/AFP

Iga Świątek postanowiła zamieścić na swoim instagramowym profilu obszerne wyjaśnienie dotyczące ostatnich emocjonalnych wybuchów, jakie miały miejsce podczas półfinałowego meczu turnieju w Indian Wells. Wiele osób dziwiło się tym, że zazwyczaj bardzo spokojna Polka dała ponieść się gniewnym impulsom i zrobiło się o niej głośno w mniej sportowym kontekście. Raszynianka opowiedziała, jak wyglądało to z jej strony. 

Iga Świątek zamieściła oświadczenie

Podczas półfinałowego spotkania z Mirrą Andriejewą na turnieju w Indian Wells, w trzecim secie doszło do niezbyt ciekawej sytuacji. Świątek zażarcie dyskutowała z członkami swojego sztabu, szczególnie niezadowolona wydawała się w kontakcie z Darią Abramowicz. Zaraz po tym, jak dostała piłkę od zajmującego się nimi chłopca, posłała ją kozłem w trybuny. Na nagraniach sytuacja wyglądała bardzo nieciekawie - widać było, że stojący obok chłopiec się wystraszył, a sama Świątek wydawała się niewzruszona tym, co zaszło.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Mirra Andreeva (RUS) pokonała Igę Świątek (POL). Skrót meczu. WIDEO/AP/© 2025 Associated Press

      Jej zachowanie było szeroko komentowane przez tenisistów, ekspertów i kibiców na całym świecie. Wielu zastanawiało się, jak tak spokojna przez lata Świątek stała się tak bardzo nerwowa podczas meczów o stawkę. Już wcześniej widać było, że w sztabie nie panuje najlepsza atmosfera - po przegranych meczach na Bliskim Wschodzie m.in. nie podała ręki swojemu trenerowi po tym, jak opuściła kort. Aktualna wiceliderka rankingu postanowiła opowiedzieć o tym, jak sytuacja wygląda z jej strony i zamieściła w sieci oświadczenie.

      Iga Świątek opowiedziała o swojej perspektywie

      "Jeden z moich ulubionych turniejów w tym roku za mną. Powoli idę w kierunku, w którym chcę i wyjeżdżam stąd z dobrze wykonaną pracą, wieloma dobrymi wspomnieniami, ale i z lekcjami. Widzę co w ostatnim czasie mówi się o zmianie mojego zachowania na korcie, o emocjach. Mimo tego, że nie czuję się komfortowo z tłumaczeniem się, czas żebym przedstawiła moją perspektywę i ucięła spekulacje i teorie wyssane z palca" - zaczęła swoje oświadczenie Iga Świątek.

      "Po pierwsze, odnośnie incydentu, który wydarzył się podczas mojego ostatniego meczu. To prawda - wyraziłam swoją frustrację w sposób, z którego nie jestem dumna. Moja intencją nigdy nie było wycelowanie piłki w kogokolwiek, ale jedynie wyładowanie frustracji przez odbicie jej o ziemię. Od razu przeprosiłam chłopca od podawania piłek, złapaliśmy kontakt wzrokowy i kiwnęliśmy do siebie głowami, gdy okazywałam swój żal związany z tym, do czego doszło zaraz obok niego. Widziałam wielu zawodników odbijających piłki dla wyładowania frustracji i, szczerze, nie spodziewałam się tak surowego osądu. Zazwyczaj kontroluję takie impulsy, więc półżartem mogę powiedzieć, że mój brak doświadczenia sprawił, że nie wycelowałam piłki odpowiednio w ferworze chwili" - tłumaczyła.

      "Po drugie, w kontekście ekspresji emocjonalnej. Druga połowa poprzedniego roku była dla mnie dużym wyzwaniem, szczególnie ze względu na pozytywny test dopingowy i to w jaki sposób okoliczności będące poza moją kontrolą pozbawiły mnie możliwości walki o najwyższe sportowe cele pod koniec sezonu. Zmusiło mnie to do zmiany we mnie pewnych rzeczy. W Australii, po słabszych występach w ostatnich latach, grałam bez żadnych oczekiwań i skupiłam się głównie na mojej pracy, akceptując, że kolejne Australian Open nie pójdzie po mojej myśli bez względu na moje starania. Dzięki takiemu podejściu grałam bardzo dobrze i otarłam się o finał" - kontynuowała Polka.

      "Jednakże na Bliskim Wschodzie, mocno do mnie dotarło, że pozytywny wynik testu dopingowego, ominięcie dwóch dużych turniejów w październiku i moje świetne wyniki z ubiegłego roku (wygrane w czterech turniejach rangi tysiąc i wygrana w Wielkim Szlemie w pierwszej połowie roku) będą miały wpływ na mój ranking i właściwie odbiorą mi szansę na zostanie numerem 1. To odkrycie bardzo mnie zdenerwowało. Mogliście zobaczyć to na kortach w Dubaju" - dodała. 

      Iga Świątek powiedziała, jak mocno wpływa na nią osąd innych

      "Wiem, że gra wtedy, gdy wciąż tkwię we frustracji z przeszłości dotyczących rzeczy, na które nie miałam wpływu, nie jest dobrą drogą. Mój team i ja odkryliśmy ten problem niemal natychmiast (z ich doświadczeniem zapewne szybciej niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić), ale zmiana perspektywy potrzebuje czasu, zaangażowania i wsparcia teamu" - kontynuowała swoją wypowiedź. 

      "To prowadzi mnie do dwóch ważnych punktów. Po pierwsze, praca nad sobą to nie jest coś co osiąga się na stałe. Czasami robimy dwa kroki do przodu i krok do tyłu. Mierzę się z nowymi elementami tej układanki przez cały czas: zmieniają się okoliczności, ewoluuje moje doświadczenie, ja ewoluuję, ewoluują rywalki i muszę się przez cały czas do tego dostosowywać. To nigdy nie jest proste, a dla mnie w tej chwili to szczególnie trudne. Sportu nie uprawiają roboty. Miałam trzy niesamowite sezony, ale nic nie przychodzi bez wysiłku i nie ma żadnej gwarancji na to, że wyniki będą proste albo pod kontrolą. Takie jest życie, taki jest sport. Czasem nawet ja o tym zapominam" - pisała Iga Świątek. 

      "Po drugie, ciągły osąd. Gdy jestem bardzo mocno skupiona i nie okazuję zbyt wielu emocji na korcie, nazywają mnie robotem, moja postawa jest określana jako nieludzka. Teraz, gdy jestem bardziej ekspresyjna, okazuje swoje emocje albo zmagam się z czymś wewnętrznie, jestem określana jako niedojrzała i rozhisteryzowana. To nie są zdrowe standardy, szczególnie biorąc pod uwagę, że sześć miesięcy temu moja kariera wisiała na włosku, spędziłam trzy tygodnie codziennie zanosząc się płaczem i nie chciałam postawić stopy na korcie. Dziś, po wszystkim, co przeszłam, wciąż przetwarzam i staram się pogodzić z tymi doświadczeniami. Czy podzielenie się tym cokolwiek zmieni? Najpewniej nie, bo widzę, jak bardzo lubimy oceniać, tworzyć teorie i narzucać swoje teorie innym. Ale możliwe, że parę osób, które chcą naprawdę dowiedzieć się z czym się zmagam, zrozumie to. W każdym razie te zewnętrzne standardy z pewnością nie są moimi i nie godzę się na to, by ja i mój team byli zaszufladkowani według zewnętrznych oczekiwań" - twierdziła tenisistka.

      "Niemniej jednak, dla fanów, którzy naprawdę mnie wspierają. Bardzo wam dziękuję i chciałabym, żebyście wiedzieli, jak bardzo jestem wam wdzięczna za waszą dobroć. Wiem, że nigdy nie zadowolę wszystkich. Idę własną drogą. Staram się przynieść radość fanom oglądającym moje mecze i inspirować dzieci dawaniem dobrego przykładu. Mocno nad sobą pracuję i stawiam sobie ambitne cele - czasami zapewne zbyt ambitne. Ale naprawdę wierzę, że nawet, jeśli czasem zrobię dwa kroki do przodu i jeden do tyłu, dojdę do wszystkiego w swoim tempie. Do zobaczenia w Miami" - podsumowała swoją długą wypowiedź Iga Świątek.

      Iga Świątek/Patrick T. Fallon / AFP/AFP
      Iga Świątek/CLIVE BRUNSKILL / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFP

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje