Już przed rozpoczęciem kwalifikacji byliśmy święcie przekonani, że dla Sebastiana Vettela, George’a Russela i Fernando Alonso okażą się one niczym innym, jak czwartym, trochę bardziej poważnym treningiem. Wyżej wymienieni kierowcy przekroczyli limit trzech bezkarnych wymian wszystkich elementów jednostki napędowej, przez co z automatu na starcie wyścigu ustawią się z końca stawki. W minimalnie lepszej sytuacji znajdował się Valtteri Bottas. Fin korzysta z szóstego w tym roku silnika spalinowego, przez co w niedzielę zostanie cofnięty o pięć pozycji. W sobotni wieczór polskiego czasu nietęgie miny mieli również mechanicy Red Bull Racing. W bolidzie Maxa Verstappena tuż po trzecim treningu wykryto pęknięcie w tylnym skrzydle. Z racji obowiązującej reguły parku zamkniętego, z problemem musiano uporać się jeszcze przed kwalifikacjami, ponieważ w innym wypadku Holendrowi groziłaby kara. Czy usterka została naprawiona, na dziś trudno powiedzieć. Bezproblemowo ukończona czasówka jest jednak dobrym prognostykiem. Początek zmagań nie obfitował w wielkie emocje. Poza kilkoma anulowanymi okrążeniami, na Circuit of the Americas nie działo się nic nadzwyczajnego. Faworyci zgodnie z planem zameldowali się w kolejnej części, a na zasłużony odpoczynek po niecałych dwudziestu minutach udali się Nikita Mazepin, Mick Schumacher, Kimi Raikkonen, Nicholas Latifi oraz Lance Stroll. Ryzyko czołówki się opłaciło W Q2 czołowe zespoły postanowiły skorzystać z opon pośrednich, z racji tego iż mogą okazać się one korzystniejszą opcją na starcie do jutrzejszego wyścigu. Ryzyko opłaciło się, ponieważ wszystkie bolidy posiadające ogumienie z żółtym paseczkiem awansowały do decydującej fazy czasówki. Niektórzy kierowcy najedli się strachu ze względu na przekroczenie limitów toru. Najpierw sędziowie postanowili skasować okrążenie Sergio Pereza, a następnie Daniela Ricciardo. Ostatecznie obaj zdołali się zrehabilitować i tuż przed końcem czasu przebili się do pierwszej dziesiątki. Tyle szczęścia nie mieli z kolei Fernando Alonso, Antonio Giovinazzi, George Russell, Sebastian Vettel oraz Esteban Ocon którzy zmagania dziesięciu najlepszych zawodników oglądali już tylko w towarzystwie swoich mechaników. Verstappen rzutem na taśmę pokonał Hamiltona W finałowym epizodzie sobotniej rywalizacji, zgodnie z przewidywaniami ekspertów, kibice na trybunach obejrzeli pasjonujący pojedynek Mercedesa i Red Bulla, czyli dominatorów trzech rozegranych treningów. Max Verstappen i Lewis Hamilton zafundowali fanom tak potężne show, że napięcia nie wytrzymał międzynarodowy przekaz telewizyjny, przez co obserwatorzy z całego świata, zamiast obrazu z Austin, otrzymali przykry widok w postaci czarnego ekranu. O pole position decydowało ostatnie okrążenie przed pojawieniem się flagi w szachownicę. W nim więcej zimnej krwi zachował Holender, który pokonał głównego rywala w walce o tytuł mistrzowski o nieco ponad 0,2 sekundy. Na trzecim miejscu uplasował się zespołowy kolega triumfatora - Sergio Perez. Niedzielny wyścig rozpocznie się punktualnie o godzinie 21:00. Transmisja w Eleven Sports. Wyniki kwalifikacji do Grand Prix USA: Sprawdź najnowsze informacje na Polsatnews.pl!