Partner merytoryczny: Eleven Sports

Władymir Kliczko obronił tytuł

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Za każdym razem kiedy wykonywanie hymnów narodowych trwa dłużej niż sama walka, trudno uznać pięściarski wieczór za udany.

Tak było w wypełnionej ponad 15 tysiącami kibiców hali SAP Arena w niemieckim Mannheim, gdzie obrońca tytułu mistrza świata International Boxing Federation Władymir Kliczko (48-3, 43 KO) pokonał w 1 minucie i 27 sekundzie drugiej rundy przez nokaut Raya Austina (24-4, 16 KO). Niespełna dwie rundy to znacznie lepsze wykonanie planu w wykonaniu Ukraińca niż spodziewał się nawet jego trener Emanuel Steward, który prognozował, że Amerykanin nie przetrwa czterech starć. I nie przewidział, że jego podopieczny wygra nie używając ani razu prawej ręki...

Władymir Kliczko przyznał, że spodziewał się od pierwszych minut ataków Austina "bo tylko taką miał szansę", ale kiedy zobaczył jak statecznym rywalem jest 36-letni pięściarz, rozstrzygnięcie walki było tylko kwestią czasu. Dla Kliczki, który przystępował do walki po pięciu kolejnych zwycięstwach (cztery przez nokaut, trzy przeciwko niepokonanym pretendentom), Austin był tylko obowiązkowym rywalem wyznaczonym przez IBF. - To było łatwiejsze zwycięstwo niż się mogłem spodziewać, ale nie mogło być inaczej, skoro Austin był wolniejszy od moich sparingpartnerów - powiedział po walce Kliczko.

Walka rozpoczęła się od prób Austina zadawania ciosów w ciągłym ruchu, ale Kliczko nawet nie wyglądał na zaniepokojonego próbami Amerykanina łatwo schodząc z linii ciosu i spokojnie obijając twarz rywala lewymi prostymi. Nawet raz dr Steelhammer nie musiał używać swojej najsilniejszej broni, nokautującego lewego prostego, spokojnie czekając na swoją okazję.

/AFP

Zapytany co dalej i czy cieszy się z powrotu na ring starszego brata Witalija, Władymir odparł: - Zamierzam oczywiście zjednoczyć tytuły, ale jeśli brat wróci to może podzielimy się pasami czterech organizacji - on weźmie dwa i ja dwa. Dwóch braci na mistrzowskim tronie wagi ciężkiej - tego jeszcze nie było.

Przemek Garczarczyk

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram