Amerykanin zmierzy się z Kubańczykiem 3 marca na Brooklynie. Boksować mieli ze sobą już w listopadzie ubiegłego roku, ale pojedynek odwołano po tym, jak w organizmie Ortiza wykryto dwie niedozwolone substancje. Była ta już druga wpadka dopingowa w karierze tego pięściarza. - On nigdy nie będzie akceptowany jako czysty zawodnik. To recydywista. Pewnie myśli, żeby zrobić to raz jeszcze. Powinien się wstydzić, jeśli chodzi mu to po głowie, a jak znowu to zrobi, to mam nadzieję, że wszyscy w Miami mu wtłuką - oznajmił "Brązowy Bombardier". - Słyszałem, że wybiera się robić swoje do Los Angeles. Chcę, żeby wiedział, że mam na niego oko. Gdzie by nie poszedł, czego by nie robił, kogo by nie miał w swoim otoczeniu, niech lepiej ma się na baczności - dodał. Marcowa walka będzie dla Wildera siódmą w obronie pasa WBC. Tytuł wywalczył w styczniu 2015 roku.