Malignaggi, znany pod przydomkiem "Magik", nadal nie szanuje swojego rywala i wyśmiewa jego siłę ciosu. "On wcale nie bije mocno. Dostawałem mocniej od kobiet. Broner nie ma ciosu. Gdyby miał czym uderzyć, to nie stałbym tyle czasu przed nim. Byłbym w tarapatach. Mam 32 lata. Gdybym wciąż miał nogi 25-letniego boksera... Cóż, Adrien Broner nie wygrałby z 25-letnim Paulem Malignaggim" - stwierdził "Magik". "Najbardziej mnie zranił, to znaczy... najbardziej poczułem jego cios, kiedy trafił mnie po przerwie. Poczułem to, ale szybko doszedłem do siebie. Skoro trafiasz mnie takim ciosem, powinienem być znokautowany. Ten cios trafił mnie czysto, bo w ogóle się go nie spodziewałem, a tu nagle doszedł lewy sierpowy. On chyba powinien wrócić do junior półśredniej albo lekkiej" - zakończył Malignaggi.