"Nie mogę jeść, straciłem 15 kilogramów. Na szczęście zaraz czeka mnie operacja" - pisał na niedługo przed śmiercią w mediach społecznościowych Jones. Wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Czekał go zabieg związany z przełykiem. Polski bokser "znokautował Kazachstan". Tamtejsze media dosadnie reagują Carson Jones nie żyje. Bokser miał 38 lat Przed tygodniem w sieci rozeszła się wieść o tym, że Carson Jones przeszedł operację przełyku, ale jego stan zdrowia gwałtownie pogorszył się przez komplikacje, do jakich doszło po zabiegu. W mediach społecznościowych o modlitwę za swojego kolegę z ringu prosił inny zawodnik wagi półśredniej, Caleb Truax. 1 marca Truax zamieścił wspólne zdjęcie z Jonesem i napisał, że to ostatnie, jakie udało mu się zrobić z nim przed śmiercią. "Odpoczywaj w raju, mój człowieku. Boks stracił dobrego zawodnika, zbyt wcześnie" - pisał pięściarz. Wsparcie okazał również m.in. Tony Bellew. Carson Jones ciężko chorował Jones chorował na tzw. achalazję przełyku - jest to jedna z najczęstszych chorób dotyczących tej części odcinka przewodu pokarmowego. Doprowadza do problematycznych skurczów dolnego zwieracza przełyku i zaburza perystaltykę układu pokarmowego. Cios w Trumpa po awanturze z Zełenskim. Kliczko to zauważył. I się nie wahał Na początku w chorobie pojawiają się zaburzenia możliwości przyjmowania pokarmów stałych, później również płynnych. Leczenie może przebiegać na dwa sposoby - endoskopowo lub operacyjnie. Niestety, powikłania po operacji często bywają bardzo ciężkie, co dotknęło również Carsona Jonesa. W czasie swojej kariery Jones wygrał m.in. z wicemistrzem olimpijskim Ricardem Williamsem i z tzw. mistrzem nokautów, Tyronem Brunsonem. Brytyjscy kibice mogą dobrze pamiętać przegrany przez niego pojedynek z Kellem Brookiem. Miał niezwykle bogatą karierę, zakończył ją w 2023 roku.