Dramatyczne sceny w Pucharze Świata. Sensacyjny powrót Polki i znowu to się stało
Eliza Rucka-Michałek uznawana była za wielki talent w biegach narciarskich. Problemem było jednak to, że zawodniczka mdlała na trasie. O kolejnych omdleniach Polki rozpisywały się skandynawskie media. Cztery lata temu Rucka-Michałek rzuciła biegi narciarskie i wróciła sensacyjnie na trasy Pucharu Świata. I w Trondheim znowu doszło do dramatycznych scen.

W skrócie
- Eliza Rucka-Michałek po problemach zdrowotnych i przerwie wróciła do biegów narciarskich, osiągając sukcesy i stając się jedną z liderek kadry.
- Jej powrót uznano za sensacyjny, szczególnie po pokonaniu dawnych problemów z omdleniami dzięki poprawie zdrowia po ciążach.
- Podczas zawodów w Trondheim Polka ponownie zemdlała na trasie, wzbudzając niepokój związany z powrotem choroby i przyszłymi startami.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Eliza Rucka-Michałek cztery lata temu ogłosiła zakończenie kariery. Powodem były problemy zdrowotne. Zawodniczka mdlała w czasie wysiłku, a lekarze bezradnie rozkładali ręce. Nie otrzymywała zdolności do uprawiania sportu.
Biegaczka MKS Istebna wyszła za mąż, urodziła dwójkę dzieci i problemy odeszły, jak ręką odjął. Rucka-Michałek postanowiła jeszcze raz spróbować swoich sił w biegach narciarskich.
Sensacyjny powrót Polki do Pucharu Świata w biegach narciarskich
Jak się okazało, Polka cierpiała na zespół wazowagalny, który polegał na nagłym spadku ciśnienia krwi i zwolnieniu akcji serca. Nasza biegaczka mdlała, ale po ciąży problemy minęły. Przeszła wszystkie badania w Polsce i otrzymała zgodę na uprawianie sportu.
Początkowo startowała w biegach regionalnych i robiła to z sukcesami. Zaczęła zatem trenować razem ze swoim mężem Mikołajem. W marcu tego roku została mistrzynią Polski w biegu na 10 km, a teraz sensacyjnie wróciła do rywalizacji w Pucharze Świata.
Najpierw pokazała się z dobrej strony w biegu FIS w Gaellivare, a potem szalała w Ruce w biegu masowym na 20 km. Z ostatniego rzędu przesunęła się w pewnym momencie na 22. miejsce. Ostatecznie do mety dobiegła na 33. pozycji. Zaczęła wyrastać na jedną z liderek polskiej kadry.
Wszyscy mówili o cudzie, a Eliza Rucka-Michałek znowu zemdlała. Dramat na trasie Pucharu Świata
Działacze Polskiego Związku Narciarskiego, ale też trenerzy, mówili w kontekście powrotu Ruckiej-Michałek o cudzie. Usłyszałem nawet, że wyrasta na pewniaczkę do wyjazdu na zimowe igrzyska olimpijskie. 24-latka byłaby podporą sztafety, która ma duże ambicje.
W sobotę Rucka-Michałek wystąpiła w biegu łączonym (10 km techniką klasyczną + 10 km techniką dowolną) w Pucharze Świata w Trondheim. Nie dobiegła jednak do mety. Polka mocno przebijała się w stawce. Ostatni pomiar, jaki zmierzył jej czas, był na 3,3 km. Na kolejnym pojawiło się już przy jej nazwisku DNF. Nie dobiegła do mety. Zeszła z trasy, a właściwie została zniesiona.
Interia Sport ustaliła, że Rucka-Michałek znowu zemdlała. Potrzebna była pomoc medyczna. Oby to nie był powrót do przeszłości, który oznaczałby jednak koniec marzeń dla tej szalenie ambitnej zawodniczki.









![Sensacja w Premier League. Błysk geniuszu Casha. Lider zaskoczony [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000M1D10AQV56CAC-C401.webp)



