Sceny pod skocznią w Wiśle, nagła zmiana. Organizatorzy ogłaszają oficjalnie
Puchar Świata w Wiśle rozkręca się na dobre. Pierwsze dni rywalizacji na Wiśle-Malince przyniosły jednak smutne obrazki - mimo startów naszych reprezentantek na konkursach pań pojawiła się jedynie garstka kibiców. W sobotę sytuacja zmieniła się diametralnie. Fani w długiej kolejce ustawili się do wejścia na skocznię, a organizatorzy przekazali w tej sprawie znakomite wieści.

Pierwszym etapem zmagań w Pucharze Świata był skandynawski tour. Frekwencja kibiców pozostawiała jednak wiele do życzenia. Zawody odbywały się przy trybunach dalekich od pełnego zapełnienia. Kolejnym przystankiem cyklu była zaplanowana Wisła.
Dotychczasowe konkursy w Polsce pokazywały, że skoczkowie mogą liczyć na duże wsparcie publiczności. Problem w tym, że dotyczy to głównie zawodów mężczyzn. W czwartek i piątek na skoczni im. Adama Małysza rywalizowały kobiety. Mimo że wydarzenie było szeroko promowane przez PZN, sprzedano niespełna 100 wejściówek.
- To bardzo przykry obraz, kiedy na trybunach jest kilka osób. To nie służy promocji skoków, ale też boli zawodniczki i organizatorów. Narobiliśmy się bardzo przy tych zawodach i przynajmniej plusem jest to, że FIS dostrzega to, że obiekt jest bardzo dobrze przygotowany - powiedział po zawodach Andrzej Wąsowicz, szef Komitetu Organizacyjnego zawodów PŚ w Wiśle.
Skoki narciarskie. Kibice dopisali na trybunach, różnica jest miażdżąca
Decyzją Macieja Maciusiaka Polska podczas weekendu w Wiśle skorzystała z tzw. kwoty krajowej, co pozwoliło na start aż dziesięciu "Biało-Czerwonych" w kwalifikacjach. Do konkursu awansowało jednak tylko pięciu z nich. Wielką nieobecnością z pewnością będzie Kamil Stoch.
Kibice już od popołudniowych godzin licznie zmierzali w kierunku skoczni, co stanowi dużą zmianę w porównaniu z wcześniejszymi dniami. Przed wejściem na obiekt ustawiła się spora kolejka fanatyków skoków. Organizatorzy poinformowali, że bilety na sobotnie zawody zostały wyprzedane. Skoki spod skoczni będzie oglądać 6000 kibiców. Dobra frekwencja zapowiada się także na niedzielę, gdzie w sprzedaży pozostały ostatnie sztuki biletów.

Atmosfera skoków była wyczuwalna już od rana, również w centrum miasta. Na placu Hoffa od wczoraj obecna była Akademia Lotnika ze swoją mobilną skocznią, gdzie zarówno dzieci, jak i dorośli mogli spróbować swoich sił w skokach.
- Wisła kończy drugą edycję Akademii Lotnika. To nasze 15. miasto, które odwiedziliśmy w tym roku. Mamy plany na kolejną edycję - zgłosiło się 30 miast, a teraz jesteśmy na etapie selekcji, podczas której wybierzemy trasę - powiedział Interii Jakub Kot, koordynator projektu.
Skoki narciarskie w Wiśle. Z takimi cenami muszą liczyć się Polscy kibice
Sprzedaż biletów na polskie zawody rozpoczęła się we wrześniu i była podzielona na trzy etapy. W pierwszym etapie wejściówki na zawody kobiet kosztowały 29 zł za dzień oraz 49 zł za karnet dwudniowy. W drugim i trzecim etapie ceny wzrosły o 10 zł w każdym wariancie.
W przypadku zawodów mężczyzn rozpiętość cen była znacznie większa. W pierwszym etapie najtańszy bilet jednorazowy na sektor stojący kosztował 99 zł, natomiast karnety na miejsca siedzące zaczynały się od 159 zł i sięgały 299 zł. Wejściówka na kwalifikacje wynosiła 29 zł.
W drugim etapie cena miejsc stojących wzrosła do 119 zł, a w trzecim etapie do 129 zł. Karnety na miejsca siedzące w drugim etapie kosztowały od 199 do 399 zł, a w trzecim etapie - dla tych, którzy zdecydują się najpóźniej - od 299 do 499 zł. Do otwartej sprzedaży trafią również bilety VIP na zawody Pucharu Świata w Wiśle w cenie 699 zł.
Z Wisły - Natalia Kapustka, Interia Sport











![Mistrzostwa świata 2026: terminarz. Wtedy może zagrać Polska [HARMONOGRAM]](https://i.iplsc.com/000M1E2X5A2F0RTV-C401.webp)
