Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nie spakował laptopa i dobrze!

Raz na wozie, raz pod wozem - tak jest dola trenera. Najlepiej to widać na przykładzie Stefana Majewskiego z Cracovii i Oresta Lenczyka z PGE/GKS-u Bełchatów.

/INTERIA.PL

Filipiak wytrwał jak rzadko który polski prezes. Ba, nawet przedłużył umowę z Majewskim, ale wielu na to mrugało okiem, wspominając jak kilka tygodni po podobnym zabiegu z pracą przy Kałuży pożegnał się Wojciech Stawowy.

Nie powiem, że podoba mi się to, iż ze składu wypadł Marcin Bojarski. Uważam go za najlepszego technicznie piłkarza "Pasów". Przypadek "Bojara" potwierdza opinie krążące w środowisku o "Doktorze", że ten nie przepada za indywidualistami. A bez tych ostatnich futbol byłby pasjonujący, jak musztra w armii CK. Istnieje zagrożenie, że u pana Stefana w składzie długo miejsca by nie zagrzali ani Ronaldinho, ani Leo Messi, ani Samuel Eto'o. Przecież każdy z nich lubi wtrącić swoje "trzy grosze". A Majewski nauczony bundesligowej karności lubi zawodników, którzy są obliczalni, tacy "odtąd dotąd". Najważniejsze jest jednak to, że w obecnej rzeczywistości Cracovii to działa. Skład zbudowany bez kolosalnych nakładów, brakuje w nim gwiazd pierwszej wielkości, a jednak start wiosny ma imponujący - w czterech meczach bez porażki, wyjazdowa wygrana w Białymstoku i teraz 3:0 z mocniejszym kadrowo Górnikiem Zabrze.

Na przeciwnym biegunie w stosunku do Majewskiego jest Orest Lenczyk. Przegrywa mecz za meczem, jego chłopaki nie mogą nawet strzelić bramki. Czyżby Orest z dnia na dzień z wielkiego stał się kiepskim fachowcem? Brednie! Ma po prostu w klubie taką atmosferę - delikatnie mówiąc nie wszyscy ciągną wózek w tę samą stronę - że nawet jego doświadczona trenerska ręka nie daje rady.

Zwycięstwo w Poznaniu to kolejny dowód tego, że w tym roku wyjątkowo prawdziwa jest pieśń "Mistrzem Polski jest Wisła, Wisła najlepsza jest". Podopieczni Macieja Skorży wzięli sobie do serca słowa trenera, że do końca sezonu trzeba wytrwać bez porażki. Gdyby im się to udało, byłoby to historyczne osiągnięcie "jedenastki" z Reymonta. Korona i Lech to dwie poważne przeszkody, które "Biała Gwiazda" już pokonała. Potknąć się jeszcze może na Łazienkowskiej i w Grodzisku Wlkp, gdzie zagra dopiero końcem kwietnia (z Legią) i w maju (z Groclinem).

Bohaterowie kolejki to ktoś z trójki Marek Zieńczuk i strzelający jak automat Adrian Sikora. Godna podkreślenia też postawa młodego Bartłomieja Dudzica (gol, asysta, wypracowany karny). Przypomniał o sobie były reprezentant młodzieżówki Aleksander Kwiek piękną bramką w meczu "Jagi" z Zagłębiem.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje