"Nie damy plamy"
Tym meczem żyje cała Opalenica. Tamtejszy trzecioligowy KS Remes Premień w środę podejmie KGHM Zagłębie Lubin w meczu 1/8 finału Remes Pucharu Polski. - To dla nas duże wydarzenie - mówi napastnik drużyny Łukasz Rewers.

W podobnym tonie wypowiada się szkoleniowiec drużyny Jurii Szatałow. - Każdy, kto wychodzi na boisko, chce wygrać. My też! - zapewnił trener.
Dodał, że dokładnie przeanalizował grę lubinian, a szansy swojej drużyny upatruje w słabej grze defensywnej Zagłębia. - Staramy się rozpracować zespół rywala już od dwóch tygodni i wiemy, że mają słabe strony. Widzieliśmy ich ostatni mecz z Flotą i wiemy, że brakuje im trochę koncentracji w defensywie. Linia obrony nie gra tak dobrze, jak powinna. Postaramy się to wykorzystać - powiedział Szatałow. Po chwili dodał: - Zdajemy sobie sprawę z tego, że Zagłębie to bardzo dobry zespół, który dwa lata temu zdobył mistrzostwo kraju. To porządna firma, dlatego czeka nas ciężkie zadanie.
Na koniec trener zdradził, że tuż po losowaniu 1/8 finału Remes Pucharu Polski nie był do końca zadowolony. Przyznał, że piłkarze z Opalenicy chcieli trafić na silniejszego rywala. - Przed losowaniem myśleliśmy sobie tak: "jeśli mamy spadać, to z wysokiego konia" i chcieliśmy trafić na taki zespół jak na przykład Legia - wyjaśnił Szatałow. Ale szybko dodał, że także mecz z Zagłębiem będzie dla Pramienia wyjątkowy. Pozostaje tylko pytanie, czy wyjątkowy będzie też wynik tego spotkania.
ASInfo/INTERIA.PL
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje