Poldi: Górnik nie spadnie!
Wierny kibic zabrzańskiego klubu, Lukas Podolski wierzy w to, że piłkarze Górnika utrzymają się w ekstraklasie. W wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie internetowej, urodzony w Gliwicach napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji Niemiec zdradza, że trzyma kciuki za drużynę Henryka Kasperczaka, zaś po sezonie odwiedzi zabrzański klub.

Lukas Podolski, napastnik Bayernu i reprezentacji Niemcy - Wiem doskonale, jakie wyniki osiąga Górnik, jak grają inne drużyny. Mam w domu polską telewizję, jak również Canal Plus. Jak są mecze na żywo, a w tym samym czasie nie gra Bayern, to z ochotą oglądam polską ligę. Jestem więc na bieżąco z polską piłką. Martwiłem się jesienią ubiegłego roku o mój ulubiony klub, któremu kibicowałem od dziecka. Przed sezonem były wielkie ambicje, mówiło się o miejscu w pierwszej piątce, a nawet o tym, że Górnik będzie grał o mistrzostwo Polski. Ale to były ambicje na wyrost i bardzo szybko chłopcy wylądowali na ostatnim miejscu.
I nadal je zajmują, ale obecna gra drużyny Kasperczaka i ta z jesieni, to dwie zupełnie różne sprawy. Chyba Ty również widzisz sporo pozytywnych przemian w wiosennych występach Górnika?
- To ostatnie miejsce już wkrótce opuścimy i kibice tacy jak ja będą mieli wielkie powody do radości. Wierzę w chłopaków, jak to śpiewają jego fani - Górnik nigdy nie spadnie. Trener Kasperczak bardzo dobrze poukładał drużynę, w telewizyjnych przekazach widać było myśl, ambicję i serce do gry. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Trzeba się utrzymać, a po sezonie Kasperczak będzie to dalej układał. Górnik to zasłużony dla polskiego futbolu klub i musi walczyć o najwyższe cele. Z pomocą tak wielkiej firmy, jaką jest Allianz zajdzie bardzo daleko. Ja w to wierzę.
Wróćmy jednak na ziemię, czyli do arcyważnego meczu z Piastem Gliwice, który może być kluczowy w walce o pozostanie w ekstraklasie. Masz jakiś typ na to spotkanie?
- Spokojnie, wygramy go 2:0. Kto strzeli te gole? Nieważne kto, ważne, że będą trzy punkty, a o to w tym wszystkim chodzi. Chłopcy muszą wyjść na boisko skoncentrowani i grać twardo, nieustępliwie. Będzie dobrze, jestem o to spokojny.
Do tradycji weszły już Twoje wizyty na stadionie Górnika, do których dochodzi najczęściej po zakończeniu sezonu w Bundeslidze. Czy i tym razem znajdziesz czas, by pojawić się na Roosevelta i uzupełnić zapasy "górniczych gadżetów"?
- Najchętniej to wpadłbym na jakiś mecz ligowy, ale Bayern kończy sezon podobnie jak Górnik. Na koniec maja gracie chyba z Polonią Warszawa, ale ja w tym czasie mam wyjazd klubowy do Azji. O ile pamiętam, to chodzi o Chiny. Ale później mamy urlopy i na pewno przyjadę do Gliwic, gdzie mieszka moja babcia. Spokojnie, na pewno wpadnę na stadion, by kupić trochę szalików i koszulek. Zapasy już się kończą?
Czy nadal podtrzymujesz deklarację, że na koniec kariery zagrasz w barwach Górnika?
- Jeśli wrócę do Polski, to tylko do Górnika. To mój ukochany klub, od dziecka jestem z nim związany emocjonalnie i chciałem w nim grać. Wierzę, że jeszcze będzie okazja, by zostać piłkarzem tak utytułowanego klubu. Na razie jednak kończę kontrakt w Bayernie i myślę o grze w FC Koeln. No i trzymam kciuki za Górnika, by utrzymał się w ekstraklasie.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje