Promotorka rebeliantów napisała w komunikacie - Mogę zapewnić wszystkich, którzy wspierali klub, że gdyby nie wybuch pandemii COVID-19, nie bylibyśmy w sytuacji, w której się znaleźliśmy - tłumaczy Hancock, której drużyna wygrała Premiership w sezonach 2013 i 2016. Najpierw doszło do sprzedaży restauracji znajdującej się na wysokości wejścia w pierwszy łuk. Nie mogła ona normalnie funkcjonować - jak wiele firm w Polsce - ze względu na restrykcje spowodowane pandemią. Rodzina Hancocków odczuła to finansowo i właśnie dlatego zdecydowała się sprzedać lokal. Choć decyzja zapadła w lutym, opinię publiczną poinformowano o tym w kwietniu. Sam fakt sprzedaży restauracji nie był jedynym powodem, dla którego zdecydowano się zakończyć działalność klubu. - Nasz wniosek o pozwolenie na rozbudowę szkółki, która miała zachęcać więcej młodych, by próbować sił w sporcie i pomóc nam finansowo, został odrzucony ze względu na niezadowalające poziomy głośności. Wierzyliśmy, że pomogłoby to nam stworzyć wspaniały klub żużlowy - tłumaczy Debbie Hancock i dodaje - Wydawało mnie się to szalone i był to bolesny cios, gdy wiem, że kluby takie jak na przykład Scunthorpe, który również jest właścicielem swojego toru, może robić [na nim - dop. red.] co chce. Tak powinno być - ocenia promotorka. W oświadczeniu znalazły się podziękowania dla kibiców, współpromotora i menadżera zespołu Garego Maya, a także głównych sponsorów - Iana Burnsa, Seana Campbella i Roba Nigha, którzy wspierali klub od 2012 roku. Debbie Hancock podziękowała również osobom funkcyjnym i służbie technicznej - To, co oni dawali dniom meczowym, jest niemierzalne. Dzięki nim wydarzenia mogły się odbywać. Wiem, że część tej pracy jest niewdzięczna, dlatego przy tej smutnej okazji chciałabym bardzo podziękować za czas, który poświęciliście przez lata i za wszystko co dla nas zrobiliście - zawsze to docenialiśmy - napisała w pożegnaniu Debbie Hancock. Właściciele klubu będą teraz wyprzedawać klubowy majątek. Zaznaczyli jednak, że wszelkie środki, które otrzymają w wyniku sprzedaży m.in. dmuchanych band, zostaną przekazane lokalnym organizacjom charytatywnym oraz lotniczemu pogotowiu ratunkowemu w hrabstwie Dorset. Piotr Kaczorek Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź