Co prawda aktualnie junior Arged Malesy Ostrów jest świeżo po kontuzji, ale już przed nią prezentował się raczej kiepsko. Oczywiście wciąż potrafi bardzo dobrze wypaść w zawodach młodzieżowych czy też w Ekstralidze U24. Najważniejsze są jednak rozgrywki ligowe, a w nich Szostak zawodzi. Ostatnio w Bydgoszczy przywiózł dwa zera i były to takie zera "z hukiem". Jeszcze dwa lata temu ten żużlowiec byłby mocnym kandydatem do walki nawet z Wiktorem Przyjemskim w wyścigu numer dwa. Obecnie jednak jest od tego bardzo daleki. Szostak stracił początek tegorocznych rozgrywek ligowych przez kontuzję (złamanie wyrostków kręgosłupa L2 i L4), której nabawił się podczas meczu w Gdańsku. - To był trudny moment, początek sezonu miałem z głowy. Łapię troszkę tych urazów, praktycznie co roku pauzuję. Mam nadzieję, że dojadę ten sezon do końca z fajnym wynikiem - mówił nam jakiś czas temu podstawowy junior Arged Malesy. Na razie jednak ten fajny wynik nie za bardzo jest realny. A wbrew pozorom sezon jest krótki, jesteśmy już niemal w jego połowie. Co po sezonie 2024? Wyjścia są dwa Po przyszłorocznym sezonie Sebastian Szostak będzie już seniorem. Jeśli nie zajdzie u niego jakaś znacząca poprawa, trudno oczekiwać by był w stanie znaleźć klub nawet w 2. Lidze. Zostaną mu wówczas dwie możliwości: koniec kariery albo Ekstraliga U24. Tę drugą opcję często wybierają zawodnicy, którzy we wczesnych latach juniorskich dobrze się zapowiadali, ale z czasem potencjał zatracili. Szostak jeszcze dwa lata temu był traktowany jako jeden z najbardziej utalentowanych młodych żużlowców w kraju. Oczywiście absolutnie nie skreślamy tego zawodnika, bo Szostak ma przed sobą jeszcze półtora roku jako junior. Patrzymy jednak na fakty i oceniamy sprawę realistycznie. Obecnie Sebastian bardziej się cofa niż rozwija. Być może zaszkodziła mu PGE Ekstraliga, swoje zrobiła też spora ilość kontuzji, po których pauzował, a jednak młodzieżowiec potrzebuje jak najwięcej jazdy. Na pewno Szostak nie zapomniał jak się jeździ, ale jego wyniki są mocno niepokojące.